W lutym opisaliśmy grupę kiboli, którym krakowska prokuratura postawiła poważne zarzuty, m.in. rozbojów i handlu narkotykami. Śledczy dysponują nagraniami, na których osoby te trenują m.in. walkę z policją na obiektach TS Wisła przy ulicy Reymonta. Tereny te należą do miasta, choć są w użytkowaniu stowarzyszenia. To niepokoi radnych. Może stanowić podstawę do rozwiązania umowy TS Wisła z gminą.
Wczoraj radni miejscy z komisji rewizyjnej zaprosili władze TS, aby wyjaśniły tę kwestię. Prezes towarzystwa, Piotr Dunin-Suligostowski, zaczął od ataku na media, które, jego zdaniem, uwzięły się na Wisłę.
- Problemy mają różne kluby, w całej Polsce, ale modne jest pisanie o moim w sposób napastliwy i nieżyczliwy - mówił prezes. Przekonywał o licznych zasługach klubu dla Krakowa i sukcesach w szkoleniu młodzieży.
- Ta sprawa dotyczy naruszenia prawa przez osoby prywatne, prawa nie naruszyło TS Wisła - mówił Dunin-Suligostowski i tłumaczył, że z hali, gdzie mieli trenować podejrzani korzysta też wiele osób z zewnątrz, nie tylko członkowie TS. Dodał, że towarzystwo nie musi interesować się ich prywatnym życiem.
- Panie prezesie, na tych nagraniach widać, że trenuje się formację bojową „żółwia”, zaczerpniętą z legionów rzymskich - zauważył Wojciech Krzysztonek, radny PO, jeden z nielicznych, który miał wgląd do nagrań. - Apeluję, byście zainteresowali się sprawą, podjęli działania, wpływali na ludzi, którzy odwiedzają wasze obiekty, bo jeśli to bagatelizujecie, to TS jest na równi pochyłej - dodał, wzywając, by prezes wystąpił do prokuratury o udostępnienie nagrań. Ich uzyskanie od śledczych jest jednak trudne. Nie udało się to również prezydentowi Krakowa, bo akta sprawy kiboli są już w sądzie, gdzie niedługo ruszy ich proces.
Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby poprosić sąd o dokumenty i filmy. Zasugerowali to radni TS i prezydentowi. Magistrat zapowiedział przeprowadzenie kontroli w stowarzyszeniu.
