Sprawa dla prokuratury?
"Afera" wyszła na jaw podczas sierpniowego posiedzenia komisji budżetowej w Libiążu. Radni mieli wydać opinię w sprawie przekazania starostwu 7 tys. zł na zakup auta. Według uchwały proponowanej przez burmistrza, pojazd miał trafić do PCZK i tym samym zwiększyć bezpieczeństwo mieszkańców całego powiatu. - Zapytałem burmistrza, po co w zarządzaniu kryzysowym samochód, skoro pracownicy siedzą za biurkami - mówi Tadeusz Kozub, członek komisji budżetowej. Burmistrz Jacek Latko wyznał wówczas, że tak naprawdę autem ma jeździć inspektor nadzoru budowlanego. - Tłumaczył, że przepisy nie pozwalają wydać pieniędzy bezpośrednio dla PINB, stąd inne uzasadnienie - uściśla Kozub.
Kto kogo oszukuje?
Kilka dni później na sesji rady miejskiej uchwała znów trafiła pod obrady, ale po burzliwej dyskusji burmistrz ją wycofał. - To jawne oszustwo. Jak w projekcie uchwały można było napisać, że chodzi o pomoc dla zupełnie innej instytucji - denerwuje się radny Stanisław Bigaj, Zaznacza, że komisja negatywnie oceniła projekt, a jej członkowie mają złożyć w tej sprawie doniesienie do prokuratury.
- Nikogo nie próbowałem oszukać. To starostwo wystosowało do nas prośbę o wsparcie finansowe z takim uzasadnieniem. Od razu powiedziałem radnym, jaki jest prawdziwy cel pomocy. Skoro uznali, że to zbyt kontrowersyjne, postanowiłem się wycofać - tłumaczy Latko. Dodaje, że podobne uchwały trafią niebawem pod obrady w Trzebini, Chrzanowie, Babicach i Alwerni.
Inspektor członkiem PCZK
O wyjaśnienia poprosililśmy Marię Siudę, wicestarostę powiatu chrzanowskiego. - Chyba pani nie sugeruję, że starostwo próbowalo wyłudzić pieniądze na auto, by woził się nim inspektor budowlany. To bzdury - zarzeka się Siuda. I zapewnia, że skoro w uzasadnieniu było napisane, że chodzi o auto dla centrum zarządzania, to taki jest prawdziwy cel.
O co więc chodzi? Po prostu Łukasz Rusek, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, jest jednocześnie członkiem PCZK. Wystarczyło to sprawdzić.
- To ja wnioskowałam do starosty o zakup samochodu. Nasza działalność rozszerza się i coraz częściej potrzebujemy dojechać do miejsca zdarzenia - tłumaczy Przemysław Jaśko, szef PCZK. Dodaje, że auto służyłoby także innym instytucjom, które współpracują z centrum, w tym także inspektorowi budowlanemu. - Musimy ściągać go na miejsce, gdy np. jest wybuch w kamienicy. Ale nie miałby tego auta na wyłączność - precyzuje Jaśko.
Rusek ma już służbowego forda fiestę z 2001 r. - Niestety, jest awaryjny i dobrze byłoby, gdybym mógł pożyczyć w razie czego z centrum zarządzania inny - podkreśla Rusek.a
Nasz komentarz. Ta "afera" urodziła się z niewiedzy
W tym wypadku wykazali ją zarówno radni, jak i sam burmistrz. Burmistrz, bo niepotrzebnie namieszał radnym w głowach, wyznając, że auto ma trafić w zupełnie inne ręce, niż sugerowało uzasadnienie uchwały. Sam chyba nie do końca wiedział, że powiatowy inspektor nadzoru budowlanego jest członkiem Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego. Radni też tego nie wiedzieli. Zamiast sprawdzić, od razu wywnioskowali, że to spisek i uznali, że sprawą powinna zająć się prokuratura. A wystarczyło wykonać kilka telefonów, które mnie zajęły mniej niż pół godziny...
Magdalena Balicka
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!