- Uważam, że w XXI wieku trzymanie dzikich zwierząt w zoo czy cyrku jest niepotrzebnym okrucieństwem bez względu na wielkość klatki. Inwestowanie 15 mln w nowe pomieszczenia jest też niepotrzebnym wydatkiem. Lepiej zostawić, to jest nowe a resztę terenu przeznaczyć na miejsce zabaw dzieci lub coś w stylu wiedeńskiego Plater - napisał radny na swoim Facebooku, gdzie jest bardzo aktywny i regularnie informuje o swoich kolejnych pomysłach.
Wcześniej postulował, że w zoo zamiast dzikich zwierząt, powinny być krowy. - Kraków za 15 mln będzie teraz budował nową małpiarnię. Tak się zastanawiam, czy w dzisiejszych czasach powinno istnieć coś takiego jak zoo z dzikimi zwierzętami? Rozumiem zwierzęta udomowione jak krowy, kozy czy konie, gdyż coraz więcej dzieci myśli, że krowa jest fioletowa. Ale czy nie powinniśmy powoli zastanawiać się nad końcem części dla dzikich zwierząt? - zastawia się radny, jak zwykle wzbudzając lawinę komentarzy.
Tymczasem jeszcze w lipcu zeszłego roku na swoim Facebooku pytał się czy z dziećmi warto iść do berlińskiego zoo i ile czasu potrzeba na jego zwiedzanie. Wtedy jakoś nie przeszkadzało mu to, że w zoo są dzikie zwierzęta.
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Nowa siedziba Polska Press Kraków