- Rywalka nie stawiła jakiegoś wielkiego oporu. Nie była wymagającą przeciwniczką, ale brawa dla Agi za to, że nie dała jej szansy wejść w mecz i nabrać wiary w to, że może coś ugrać. Wierzymy w to, że Agnieszka z meczu na mecz będzie grała lepiej. Teraz czeka na nas Cibulkova i nie ma mowy o tym, żeby można było zagrać jakieś słabsze spotkanie. Od pierwszej do ostatniej piłki trzeba zagrać solidnie, by awansować do ćwierćfinału. Na pewno stać Agnieszkę na to. Czeszka jest ostatnio w „gazie”, czuje się świetnie na trawie, wygrała turniej w Eastbourne. Dobrze porusza się po korcie, jest świetna w defensywie. Trzeba będzie dobrze serwować i wywierać na nią presję. Nie dać jej przebywać w „strefie komfortu”, czyli długich wymian, z których potem zaczyna naciskać. Dziewczyny grały ze sobą wiele razy, znają się jak przysłowiowe „łyse konie”. Agnieszka od początku pojedynku z Cibulkovą musi być nastawiona na aktywną, agresywną pracę – powiedział nam po meczu Dawid Celt, drugi trener krakowianki.
Tu znajdziesz więcej najnowszych informacji o tenisie
Radwańska wygrała z Siniakovą bardzo pewnie, od początku do końca dyktując warunki gry. Ani na moment krakowianka nie dała pograć rywalce. Mecz mógł się podobać, kilka akcji było przedniej marki. Świetne wymiany i akcje przy siatce najczęściej padały łupem krakowianki. Teraz czeka ją znacznie trudniejsza rywalka. Dominika Cibulkova pokonała w trzeciej rundzie byłą finalistę Wimbledonu Eugenie Bouchard 6:4, 6:3.