- Dla mnie to jest niezrozumiała sytuacja. Zburzyli stary most, porobili kilka dni i odeszli. A tu przecież zboża trzeba kosić, kombajny nie mają jak dojechać. Są objazdy, ale trzeba nadkładać wiele kilometrów. Czy nie można było tych robót rozpocząć w połowie sierpnia? - mówi mieszkaniec Radziemic, dzwoniąc do naszej redakcji. Z jego informacji wynika, że ostatnie prace na modernizowanej przeprawie były prowadzone w ubiegły czwartek. Od tamtej pory nie dzieje się nic.
Przebudowywany most w Radziemicach znajduje się w drodze powiatowej. Starosta Grzegorz Pióro potwierdza, że w tej chwili robotników na placu budowy nie ma. Wynika to jednak z powodów technologicznych. - Zostały zalane fundamenty nowego mostu i należy odczekać, aż beton uzyska odpowiednią twardość. Przerwa w pracach jest tego wynikiem - mówi.
Z informacji uzyskanych w Zarządzie Dróg Powiatowych w Proszowicach wynika, że beton będzie odpowiednio twardy po okresie około 3-4 tygodni. Starosta Pióro przypomina jednak, że firma wykonująca inwestycję ma czas do końca października na wykonanie wszystkich robót. - Do tego czasu mieszkańcy muszą się pogodzić z tym, że trzeba jeździć objazdami - słyszymy.
Koszt przebudowy mosty w Radziemicach to ponad 1,3 mln zł.
ZOBACZ KONIECZNIE:
FLESZ: Powstanie polskie TGV? W 3 godziny z Gdańska do Krakowa
Źródło: vivi24