Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Sonik przed Dakarem 2020: Nie ma rzek, są niezwykle długie odcinki

boch
Rafał Sonik wraca po nieobecności przed rokiem na trasę Dakaru - rajdu, w którym jadąc quadem zwyciężył w 2015 roku, a miejsca na podium zajmował czterokrotnie. 53-letni krakowianin opowiada o tym, co czeka go w najbliższej edycji, pomiędzy 5 a 17 stycznia 2020 roku, na zupełnie nowym terenie.

O braku rzek i ekstremalnych temperatur:

- Dakar został przeniesiony do Arabii Saudyjskiej z Ameryki Południowej. Arabia Saudyjska jest siedem razy większa od Polski, cztery razy większa od Francji. Nie ma w tym kraju żadnej rzeki, więc najprawdopodobniej nie będzie tak jak w Boliwii czy w innych państwach, gdzie się ścigaliśmy: było bardzo gorąco, nagle wjeżdżaliśmy do lodowatej wody i cierpiały silniki. Mnie w Boliwii, właśnie pod wpływem takich przejazdów przez lodowate potoki, bardzo rozgrzany silnik kompletnie się rozleciał.

Nie będzie też takich wysokości jak w Andach, gdzie ścigaliśmy się na prawie pięciu tysiącach metrów n.p.m., gdzie zawartość tlenu w powietrzu jest znikoma, i ciało i mózg nie pracują normalnie. Będziemy niżej, do niespełna dwóch tysięcy metrów, więc wysokość nie będzie faktorem. Nie będzie również takich upałów jak w Argentynie. 52 stopnie w cieniu mieliśmy na etapie, na którym płonął samochód Adama Małysza. Na pustyni w Argentynie, we Fiambali, zdarzyło się parę razy powyżej 50 stopni. No, masakryczne temperatury. W Arabii Saudyjskiej czeka nas trochę chłodu, bo w nocy może być nawet poniżej zera, w dzień powyżej 30. Te wahania temperatury, choć spore, nie będą więc aż tak ekstremalne, jak w Ameryce Południowej.

O bezpieczeństwie:

- Mieliśmy troszkę wątpliwości związanych z bezpieczeństwem, bo parę miesięcy temu nastąpiły ataki na rafinerie w Arabii Saudyjskiej (w związku z zaangażowaniem się tego kraju w wojnę domową w sąsiednim Jemenie - przyp. boch). Ale kilka tygodni temu podpisano rozejm - i to ważne, bo zawodnicy czują się spokojniejsi. Przyjadą z ponad 60, prawie 70 krajów. W mojej grupie bardzo silna stawka, bo będą i Argentyńczycy i Chilijczycy, a więc zawodnicy ze światowej czołówki, oczywiście Europejczycy również.

Co ich łączy? Ludzie sportu, aktorzy, celebryci i politycy [ZDJĘCIA]

O swojej formie:

- W styczniu 2018 roku złamałem kolano, ale wyleczyłem je, zrehabilitowałem całkowicie. W ubiegłym roku już startowałem w Pucharze Świata, było nieźle, czułem jednak, że rezerwa jest jeszcze ogromna, muszę dużo popracować. W tym roku zrobiłem to już właściwie do końca i spodziewam się, że do Dakaru będę porządnie przygotowany. Bo to jest fundamentalnie ważna sprawa – żeby stając na starcie być pewnym, że jesteś naprawdę dobrze przygotowany i że możesz jechać spokojny o to, jaka jest twoja kondycja.

O Dakarze długich oesów:

- Dakar będzie bardzo trudny, co oczywiście nikogo nie może zaskakiwać, natomiast 12 odcinków specjalnych – bo pewnie na nich koncentruje się uwaga – będą to odcinki niezwykle długie. Dotychczas zdarzało się, że jechaliśmy oesy długości 200 km i oesy 500-kilometrowe. Tym razem wiele ma pomiędzy 400 a 500 km, to jest od kilku do kilkunastu godzin jazdy dziennie - w warunkach górskich, kamienistych, skalistych i później na ogromnych wydmach wzdłuż granicy z Emiratami Arabskimi.

O Dakarze bez pętli:

- Organizator zapowiada, że do mety dojedzie nie więcej niż połowa załóg i chyba można mu ufać, mimo tego, że rok po roku wszyscy są coraz lepiej przygotowani. To, co będzie też inne w stosunku do choćby ostatniego w Peru, to to, że nie będzie praktycznie odcinków, które zaczynają się i kończą w tym samym miejscu. Dla zawodników taka pętla to jest troszkę lepiej, ale dla ludzi z ekip serwisowych jest to dużo lepiej, bo mogą się wyspać. W Arabii Saudyjskiej każdego dnia będą jechać kilkaset kilometrów, a więc będzie to rajd nie tylko wyczerpujący dla zawodników, ale również bardzo wyczerpujący dla naszych ekip serwisowych, dla wszystkich, którzy z nami jadą. A to oznacza, że muszą być również wytrenowani, przygotowani, zdyscyplinowani i znakomicie zgrani ze sobą. Spodziewam się, że to będzie naprawdę bardzo, bardzo duże wyzwanie.

Czy się z tego cieszę? Oczywiście, że tak, bo te właśnie Dakary, które były najtrudniejsze w poprzednich latach, od Atlantyku po Pacyfik i z powrotem, były dla mnie najlepsze. Podczas nich, paradoksalnie najlepiej się czułem, chociaż trwa taki rajd najwięcej, no bo jedzie się 12, 14, nawet 16 godzin dziennie. Widocznie taką mam budowę, konstrukcję, jakiś układ genetyczny.

Mistrzostwa świata w superenduro. "Taddy" znów zostanie król...

O Polakach w Dakarze 2020:

- Kibicujcie, bo mocna ekipa Polaków jedzie na Dakar, w tym roku cztery quady po raz pierwszy w historii: czyli Otwinowski, Wiśniewski, Lindner i ja, wszyscy oczywiście z ambicjami na czołówkę. Samochodem jedzie Kuba Przygoński, to też zawodnik o ogromnych możliwościach i ambicjach. Motorami jadą Maciek Giemza, Adam Tomiczek; to już są znani, rozpoznawalni zawodnicy.

Na pewno będziemy dawać z siebie wszystko, inaczej na Dakarze ani się nie dojedzie ani nie osiągnie żadnego sukcesu.

Cracovia. Żony, partnerki, dziewczyny piłkarzy. Oto one! [ZDJĘCIA]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska