https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rajsko. Tutaj padła "szóstka" w Lotto. Mieszkańcy mają typy, kto został milionerem

Ewelina Sadko, Taida Jasek
Rajsko w gminie wiejskiej Oświęcim znalazło się na liście miejscowości, w których poszczęściło się wybrańcowi i został Lottomilionerem. We wtorek, 3 marca padła tu „szóstka”. Szczęśliwy gracz wygrał w losowaniu ponad 7 mln zł. To jedna z wyższych wygranych w naszym regionie w loterii. Mieszkańcy wsi są poruszeni. Zastanawiają się kto może być świeżo upieczonym milionerem. Uczestnik loterii zagrał w punkcie przy ul. Św. Floriana gdzie kupił kilka zakładów gry (z Plusem). Można go śmiało nazwać prawdziwym farciarzem. Całkowicie zdał się na swoje szczęście, bowiem wybrał metodę na chybił trafił. Jak się okazało, w jednym z jego zakładów znalazł się wylosowany w loterii zestaw liczb wart miliony: 10, 15, 20, 28, 45, 48.

Sąsiad został milionerem?
Mieszkańcy Rajska zastanawiają się kim jest ów szczęściarz i czy mieszka w ich sołectwie. – Wątpię w to, bo punkt jest przy głównej drodze łączącej Pszczynę z Oświęcimiem i często jadą tędy ludzie, którzy są w trasie i nie mieszkają w okolicy.

Zatrzymują się, puszczają „lotka” i jadą dalej – mówi z uśmiechem pracownica kolektury, która sprzedała szczęśliwy los.
We wsi, aż huczy od plotek na ten temat. Do punktu przy ul. Floriana co chwilę ktoś zagląda. – Wszyscy teraz będą patrzeć sobie na ręce. Sąsiad sąsiada pilnuje... Ludzie czekają, aż ktoś kupi nowy samochód lub wyda na coś dużo pieniędzy, to od razu będzie wiadomo, że wygrał w loterii – mówi jedna z mieszkanek.

Pierwsze teorie na to kto jest tym szczęśliwcem już są. – Wiem który mieszkaniec wygrał, ale nie będę o tym mówić dla bezpieczeństwa tej osoby – mówi kobieta spotkana przed punktem Lotto. – Ludzie dla takiej sumy zrobią wiele – zaznacza.

Kolejna mieszkanka ma już bardziej precyzyjne informacje. – Mówią, że to ktoś z ul. Cyklamenów, ale ja tam nic nie wiem – mówi półszeptem emerytka, która właśnie kupiła kilka zakładów na „chybił trafił”.

Na mieszkańców Rajska, wraz z wygrana padł blady strach. Nikt nie chce być posądzony o wygraną. – Jak się ktoś przyzna to głupi będzie – mówi Jan, który mieszka niedaleko kościoła w centrum wsi. – Raz w Grojcu padła wygrana. Taki Bartek zgarnął kilka „baniek”. Jeździł po wsi i się chwalił. Ludzie z zazrości podobno żyć mu nie dali. Po co ściągać na siebie kłopoty? – pyta naszą dziennikarkę mężczyzna.

To nie pierwsza wygrana

Parę lat temu w tej samej kolekturze mieszkaniec Rajska wygrał sporą sumę w „zdrapkach”. – Szczęśliwy gracz zgarnął 50 tys. zł – mówi sprzedawczyni. – To jednak nie miliony i każdy zna tego pana – podkreśla.

Niektórzy ludzie twierdzą, że jak już w danej kolekturze padła „szóstka” trzeba grać gdzie indziej, bo szczęście zostało wyczerpane. Są też innego zdania. – Słyszałam, że gdzieś w Polsce było małżeństwo, które tydzień po tygodniu wygrało główną stawkę w tym samym punkcie. To się nazywa mieć szczęście – mówi z uśmiechem mieszkanka Rajska.

Część mieszkańców do sensacji podchodzi z uśmiechem i bez zazdrości. – Niech pani nawet nie pyta, bo i tak się nie przyznam, że to ja wygrałem – mówi z radością emeryt z Rajska.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

c
ciekawski
To trzeba mieć dopiero szczęście!Ja liczę,że pewnego pięknego dnia wejdę sobie na stronę wyniki-lotto net i zobaczę ze wylosowano liczby,które skreśliłem!!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska