Nie ma dnia, aby matka nie odwiedzała syna w placówce opiekuńczej w Krakowie. Wcześniej jeździła do podobnego ośrodka w Toruniu.
- Mam czworo dzieci i szóstkę wnuków. Każdego kocham ponad życie - zaznacza Małgorzata Gaudyn. Serce ją boli, że Piotr nie może cieszyć się rodziną. Ma kochającą żonę Małgorzatę i ośmioletniego synka Szymonka.
Głową w ogrodzenie w Dzień Ojca
Do tragedii doszło trzy lata temu koło domu rodziców w Regulicach. - To był Dzień Ojca. Piotrek kończył remont w domu. Spieszyło mu się, bo młodszy brat kupił sobie nowego ścigacza. Chciał się przejechać - wspomina Wiola, młodsza siostra Piotra.
- Nie wiem, czy słońce go oślepiło, czy pod koła motocykla wpadł jakiś kamień. Usłyszałam tylko przeraźliwy huk. Piotrek wjechał w murowane ogrodzenie. Uderzył w nie głową - relacjonuje ze łzami w oczach matka.
- Ratownik z powołania. Zawsze pierwszy, kiedy się paliło czy komuś działa się krzywda - opowiadają o koledze strażacy ochotnicy z Regulic pod Alwernią.
Piotr pozostaje w stanie śpiączki mózgowej. Lekarze oceniają stan jako wegetatywny. Matka, która czuwa codziennie przy łóżku syna, jest przekonana, że rozumie co do niego mówi, a koledzy ze straży wierzą, że Piotrek stanie jeszcze na nogi.
Lekarze każą czekać na poprawę stanu
Przez pierwsze miesiące lekarze nie dawali Piotrowi szans. Dziś każą czekać. - Mówią, że coś musi przeskoczyć w jednej z uśpionych półkul mózgowych, wtedy odzyska świadomość i mowę - przekonuje matka.
Piotr był bardzo zżyty z rodziną. - Spędzał dużo czasu z rodzeństwem - opisuje siostra najstarszego brata. Był znany we wsi jako "złota rączka". - Na co dzień jeździł tirami w firmie transportowej. Po pracy zawsze dłubał, albo w motocyklu, albo pomagał innym - zaznacza Wiola.
Zawsze był uczynny, stawiał dom dla rodziny
- Syn nigdy nie odmawiał pomocy. Sąsiadom dach naprawił, to on reperował wszystko w domu - zauważa Małgorzata Gaudyn.
Tuż przed wypadkiem pracował głównie przy budowie własnego domu. - Był taki szczęśliwy, że wije dla żony i synka własne gniazdko - wspomina matka. - Kiedy odjeżdżam do domu, to mocniej ściska moją dłoń. Nieraz w jego oczach pojawiają się łzy.
Podczas specjalistycznych ćwiczeń, kiedy mężczyzna jest podpięty do specjalistycznego urządzenia, można zobaczyć, że mózg pacjenta dobrze reaguje na bodźce i na nie odpowiada.
Potrzebne pieniądze na kosztowną rehabilitację
Rodzina Piotra nie ma pieniędzy na długą i żmudną rehabilitację. - Potrzeba co dzień ćwiczyć mózg i ciało, a to niestety kosztuje krocie - dodaje pani Małgorzata.
Przed dwoma laty zapisała syna do fundacji w Toruniu. Zbiera pieniądze m.in. z jednego procenta podatku. - Dzięki darczyńcom kupiliśmy synowi nowe łóżko i wózek inwalidzki - podlicza.
Teraz zbiera pieniądze na ćwiczenia i środki higieniczne oraz specjalistyczną i całodobową opiekę.
- Każdy kto zechciałby nam pomóc, proszę, niech rozliczając się z fiskusem przekaże jeden procent podatku na fundację "Światło". Numer KRS to 0000183283. Ważny jest dopisek: Gaudyn Piotr - zaznacza matka strażaka.
Chciałaby, aby Piotr zamieszkał w rodzinnym domu. - I tak codziennie jeżdżę do niego do zakładu, pielęgnuję, karmię - mówi Małgorzata Gaudyn.
O pomoc dla kolegi apelują także strażacy z jednostki OSP w Regulicach. - Piotrek zawsze niósł pomoc innym. Nie tylko na służbie - podkreślają druhowie z OSP w Regulicach.