https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rekrutacja 2019. Tłumy pod szkołami. 2,5 tys. uczniów nie trafi tam, gdzie chciało

Małgorzata Mrowiec, Natalia Urzędowska
Pod listami wywieszonymi w VI LO wrzało wczoraj od emocji. Złożono tu 2,63 podań na jedno miejsce
Pod listami wywieszonymi w VI LO wrzało wczoraj od emocji. Złożono tu 2,63 podań na jedno miejsce Fot. Anna Kaczmarz
„Podwójny rocznik” poznał w piątek wyniki naboru elektronicznego. Nie brakło łez.

Tegoroczna rekrutacja do liceów, techników i branżówek od dawna budziła duże emocje i nie zabrakło ich też w piątek pod listami osób, które dostały się do wybranych przez siebie szkół. Po zakończonym elektronicznym etapie naboru w Krakowie 2,5 tys. kandydatów nie znalazło na nich swoich nazwisk.

Załamanych i zapłakanych można było spotkać pod szkołami przeżywającymi największe oblężenie. Tu w pierwszej trójce są: VII LO, gdzie o jedno miejsce walczyło średnio 2,67 osoby, a także VI LO (2,63 podań na jedno miejsce) i VIII LO (1,85).

Tym razem w naborze bierze udział tzw. podwójny rocznik: ostatni absolwenci gimnazjów i pierwsi zreformowanych podstawówek. Czekają na nich osobne klasy pierwsze i praktycznie dwa razy więcej miejsc. Krakowscy urzędnicy podkreślają, że w poprzednich latach nie dostawało się do wymarzonych szkół ok. 1,2 tys. młodych osób, a więc przy podwójnym roczniku liczba rozczarowanych jest analogiczna.

Aby zostać uczniem dobrego i popularnego liceum w stolicy Małopolski, trzeba było uzyskać w rekrutacji ok. 150 pkt. W przypadku najbardziej szturmowanych klas poprzeczka była zawieszona znacznie wyżej. W I LO rekord padł w przypadku klasy matematyczno-fizyczno-informatycznej, pod patronatem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Próg punktowy wyniósł tutaj 178,5 pkt. W VIII LO najwyższy okazał się próg dla klasy matematyczno-biologiczno-chemicznej, przygotowanej dla osób po podstawówce - 175,2 pkt.

- Rekrutacja podwójnego rocznika nie odbiegała od normy liczebnością ani progami od tych z poprzednich lat. Do naszego liceum zawsze trudno było się dostać i tak też zostało - komentuje Jacek Kaczor, dyrektor I LO.

Do 9 lipca należy potwierdzić wolę nauki w szkole, do której się zakwalifikowało. Ostateczne listy pierwszoklasistów będą znane 10 lipca, a 11 lipca rusza rekrutacja uzupełniająca.

Prawie 3 kandydatów na jedno miejsce w najpopularniejszych liceach

W VI Liceum Ogólnokształcącym w Krakowie część kandydatów odchodziła w piątek z uśmiechem od wywieszonych list zakwalifikowanych, ale było też słychać płacz. I tak np. zapłakana Asia wyznała nam, że nie zakwalifikowała się do żadnej ze wskazanych w podaniu klas.

- Moja córka ma predyspozycje językowe, dlatego najbardziej zależało nam właśnie na tym liceum. Jesteśmy załamani - dodała mama, która wraz z córką przyszła sprawdzić listy w VI LO, uchodzącym za szkołę językową.

„Szóstka” w tym roku należała do najbardziej popularnych krakowskich liceów. W VII LO o jedno miejsce walczyło średnio 2,67 kandydata, w VI LO - 2,63, a w VIII LO - 1,85.

Ta rekrutacja jest wyjątkowa i budząca od dawna wyjątkowe obawy, bo startuje w niej tzw. podwójny rocznik: ostatni absolwenci gimnazjów i pierwsi z „nowych” szkół podstawowych. Jest prowadzona odrębnie dla jednych i drugich, a liczba otwieranych klas pierwszych została (w Krakowie praktycznie z jednym wyjątkiem, VI LO) dokładnie podwojona w stosunku do zeszłego roku.

W obawie przed większą konkurencją, chcąc się zabezpieczyć, kandydaci wpisywali w podaniach więcej niż zwykle szkół i klas, w których chcieliby się uczyć. W Krakowie rekordzista wymienił we wniosku aż 167 klas (wszystkich dostępnych jest ponad 600)!

W krakowskich szkołach samorządowych na nowych uczniów czekało łącznie 18 949 miejsc (absolwentów jest tutaj 13,3 tys., ale do miejscowych liceów co roku startują też młodzi ludzie spoza stolicy Małopolski). W rekrutacji wzięło udział 17 440 osób. Spośród nich ponad 2,5 tys. odeszło z kwitkiem: nie dostali się do żadnej z wybranych szkół.

- Dane z tego roku nie odbiegają znacząco od wyników rekrutacji z poprzednich lat - zauważa Ewa Całus, dyrektor Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Krakowa. Urzędnicy przypominają, że w poprzednich latach nieprzyjętych na tym etapie rekrutacji (czyli po naborze elektronicznym) było ok. 1,2 tys. Gdy szkoły szturmuje podwójny rocznik, również liczba nieprzyjętych - analogicznie - jest dwa razy większa.

Przepustka do dobrego liceum to co najmniej ok. 150 punktów

- Kim są nieprzyjęci? Ponad pół tysiąca uczniów wskazało tylko jedną szkołę, pierwszego wyboru. Drugim powodem są wyższe aspiracje niż możliwości - mówi wiceprezydent miasta Anna Korfel-Jasińska.

Jak tłumaczy, niektórzy swoje możliwości przeszacowali. W Krakowie, aby dostać się do dobrych liceów, potrzeba zwykle co najmniej ok. 150 punktów. W tym roku przepustką do VI LO było minimum 146,2 pkt, do VII - 151,8, a do VIII - 153,2.

W niewesołej sytuacji są ci, którzy mają przekonanie, że lepiej - niż wskazują otrzymane wyniki - poszedł im egzamin gimnazjalisty lub ósmoklasisty (w rekrutacji, obok świadectwa i szczególnych osiągnięć, istotne są wyniki tego egzaminu, przeliczane na punkty). Rok temu o wgląd do prac w Krakowie wystąpiło ok. 150 osób, w tym roku już prawie 650. Wyniki egzaminów były znane 14 czerwca. Wiele osób, które złożyły taki wniosek, dopiero zajrzy do swoich prac i nie miały szansy zawiadomić szkoły o ewentualnym innym wyniku. Możliwe, że to zmniejszyło szanse części z nich na dostanie się do wymarzonych klas. Jakie jest wyjście? Będą mogli jeszcze wziąć udział w rekrutacji uzupełniającej na wolne miejsca (od 11 lipca) lub próbować się odwołać od decyzji komisji rekrutacyjnej. Ale nie zwolnią dla nich miejsc osoby już zakwalifikowane.

WIDEO: Dzieci mówią jak jest. Po co idzie się do pracy?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Edukacja

Komentarze 14

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
JAcek
Dzień Dobry

Chciałem się zapytać, czy skoro najwięcej chętnych na jedno miejsce było w VII LO, to dlaczego nie postarano się o komentarz dyrektora tej szkoły. Daleko na Krowodrzę z redakcji Dziennika?.
G
Gość
2019-06-29T10:23:09 02:00, Gość:

Dziwne, że nie było takich tłumów kandydatów do techników. Przecież technikum daje nie tylko maturę (czyli nie wyklucza studiów), ale i zawód, a bez zawodu można łatwo trafić na bezrobocie.

Do klasy w Technikum Łączności, do której starał się dostać mój syn, było 8 kandydatów na jedno miejsce. Na szczęście się dostał. Nie wszystkie technika świecą pustkami.

G
Gość
2019-06-29T10:11:12 02:00, olin:

Podziękujcie przy urnach w październiku 2019 tym ludziom którzy taką reformę przygotowali i to Wszystkim bez wyjątku !!

2019-06-29T12:29:37 02:00, As:

Tak jak Pani minister, która zniszczyła życie nauczycieli i dzieci a w zamian społeczeństwo ją narodziło. W dziwnych czasach żyjemy

Bo naród niemądry...

G
Gość
2019-06-29T11:20:40 02:00, gwwa:

Wszystko to tzw "humanisty". Co drugie liceum w rekrutacji po gimnazjum nie ma klasy mat-fiz, albo je ma w wersji szczątkowej bo nie ma chętnych. Tzw "humanisty" myśleli, że tylko oni, jedni jedyni, wykuli coś bezmyślnie na blachę na 1 dzień i dostali szóstki, a teraz się jest duużo, dużżżo więcej. Inna sprawa, że kto zatrudni tych dziennikarzy lub absolwentów klas licealnych o "nachyleniu managerskim" tuż po maturze? Nawet Biedronka woli wykwalifikowanych.

pajacu w liceach klas Human jest jak na lekarstwo a mat inf w bród. Nie pisz jak nie wiesz. Same ścisłe nie wystarczą, uczelnie na 1 roku wprowadzają zajęcia z przedmiotów społecznych bo ludzie nie umieją się wysłowić.

j
ja
2019-06-29T09:33:07 02:00, Jajacejk4:

Jak to "nie trafi tam gdzie chciało"? To według autora tekstu o przyjęciu ucznia ma teraz decydować widzimisię młodego człowieka, a nie wynik jaki osiągnął na egzaminach ?

2019-06-29T09:49:10 02:00, Gość:

A pan to rozumiem że lubił np.okręty,a aplikował do budowlanki bo mu kazali? Bo mniej więcej na tym to polega ;)

Prawo do nauki nie oznacza jeszcze mat-fiz uniwersyteckiego w VLO pod patronatem UJ. Matołek mógł się uczyć, a nie tylko marzyć o uczeniu.

U
Uczeń
Nic mnie bardziej nie denerwuje niż bezmyślne pannice z wybujałym ego, płaczem i histerią wymuszające lepsze oceny i łagodniejsze traktowanie. Cokolwiek by się nie stało płacz.
A
As
2019-06-29T10:11:12 02:00, olin:

Podziękujcie przy urnach w październiku 2019 tym ludziom którzy taką reformę przygotowali i to Wszystkim bez wyjątku !!

Tak jak Pani minister, która zniszczyła życie nauczycieli i dzieci a w zamian społeczeństwo ją narodziło. W dziwnych czasach żyjemy

g
gwwa
Wszystko to tzw "humanisty". Co drugie liceum w rekrutacji po gimnazjum nie ma klasy mat-fiz, albo je ma w wersji szczątkowej bo nie ma chętnych. Tzw "humanisty" myśleli, że tylko oni, jedni jedyni, wykuli coś bezmyślnie na blachę na 1 dzień i dostali szóstki, a teraz się jest duużo, dużżżo więcej. Inna sprawa, że kto zatrudni tych dziennikarzy lub absolwentów klas licealnych o "nachyleniu managerskim" tuż po maturze? Nawet Biedronka woli wykwalifikowanych.
K
Kraków jak zwykle do bani
No właśnie to, o czym pisze autor, jest wazne. Odwołania od wyniku egzaminu beda dopiero rozpatrywane, tzn. wniosek o korektę trwa. W Warszawie poradzili sobie z tym - wyniki rekrutacji beda dopiero 16 lipca. Kraków jak zwykle był i jest i bedzie źle zarządzany . Pani Całus, Pani NIC !!!! , po prostu nic nowego nie wniosła w rekrutację, jak było do bani tak i jest i na wieki wieków w Krakowie bedzie do bani:

1. W Warszawie uczniowie moga korygowac wybor szkoły po otrzymaniu wyników egzmainu. W Krakowie jak zwykle nie - czyli rekrutacja konczy się wczesniej, a dopiero potem uczeń dowiaduje się o egzaminie.

2. To samo jest z ocenami - uczen najpierw konczy rekrutację, a potem dowiaduje się, jakie oceny ostatecznie ma na swiadectwie.
G
Gość
Dziwne, że nie było takich tłumów kandydatów do techników. Przecież technikum daje nie tylko maturę (czyli nie wyklucza studiów), ale i zawód, a bez zawodu można łatwo trafić na bezrobocie.
o
olin
Podziękujcie przy urnach w październiku 2019 tym ludziom którzy taką reformę przygotowali i to Wszystkim bez wyjątku !!
J
Jajacejk4
Jak to "nie trafi tam gdzie chciało"? To według autora tekstu o przyjęciu ucznia ma teraz decydować widzimisię młodego człowieka, a nie wynik jaki osiągnął na egzaminach ?
w
wladek
A co z tymi, co składali podania w kilku szkołach? Ci to pewnie w każdej szkole zapłaczą.
G
Gość
Nie martwcie się debile i tak skonczycie w mcdonald hahaha
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska