Od początku oba zespoły narzuciły szybkie tempo. Każda ze stron mogła objąć prowadzenie. Wśród miejscowych, podczas gry w przewadze, Mirosław Zatko już minął bramkarza i – mając przed sobą pustą bramkę – uderzył tuż obok dalszego słupka. Z kolei Patryk Malicki, mając przed sobą Tomasza Fuczika, minimalnie przestrzelił.
Gdańszczanie liczyli na kontry. Po jednej z nich Szymon Marzec trafił w Clarke’a Sanundersa, a potem, Jegor Rożkow, po otrzymaniu podania zza bramki, uderzył tuż nad poprzeczkę.
Tuż przed pierwszą przerwą, po lewym skrzydle urwał się Siemion Garszyn. Zagrał wzdłuż bramki, a Danił Oriechin trafił idealnie w tempo, dając miejscowym prowadzenie.
- Po pierwszej tercji powinniśmy byli prowadzić trzema golami – żałował Marek Ziętara, trener Lotosu.
Po zmianie stron gdańszczanie dwukrotnie grali w przewadze liczebnej. Za pierwszym razem mogli stracić gola, gdyby Patryk Luża dobrze przymierzył, mając niemal całą odsłoniętą bramkę, po kontrze i zagraniu od Luki Kalana.
Najlepszą okazję dla miejscowych na podwyższenie wyniku miał Jakub Wanacki. Z bliska trafił wprost w Fuczika, który - przy dobitkach - interweniował już bez kija. Chwilę potem na ławkę kar powędrował Łukasz Krzemień, ale i drugi okres osłabienia miejscowi przetrzymali bez straty gola.
W trzeciej odsłonie oświęcimianie czekali na swoją okazję do kontry.
- Wiedzieliśmy, że musimy być cierpliwi – powiedział Danił Oriechin, strzelec pierwszego gola dla Re-Plast Unii. - Tę ważną bramkę dedykuję mojej dziewczynie, Karinie.
Wreszcie kontrę rozpoczął Patryk Luża.**Dariusz Wanat **pomknął z krążkiem prawą stronę i tak go wyłożył Jakubowi Wanackiemu, że ten musiał trafić. Na 91 sekund przed końcem goście wycofali bramkarza, wprowadzając dodatkowego zawodnika do gry, ale tę pokerową zagrywkę okupili stratą trzeciej bramki.
- Dla nas był to mecz ostatniej szansy. Zagraliśmy dobre spotkanie. Mieliśmy kilka okazji do zdobycia gola, ale zabrakło nam trochę szczęścia. Jak nie strzelisz gola, to nie wygrasz meczu. Chłopcy dali z siebie wszystko, więc nie mam do nich żadnych pretensji. Chciałbym podziękować kibicom obu klubów za wspaniałą atmosferę, stworzoną podczas ćwierćfinałowych potyczek – powiedział Marek Ziętara, trener gdańszczan.
- Pierwsza tercja była wyrównana, ale spodziewaliśmy się trudnego meczu, bo rywale walczyli o życie – powiedział Nik Zupancić, trener oświęcimian. - Pierwszy gol, zdobyty tuż przed przerwą, nas podbudował.
Re-Plast Unia Oświęcim – Lotos PKH Gdańsk 3:0 (1:0, 0:0, 2:0)
Bramki: 1:0 Oriechin (Garszyn, Luża) 19, 2:0 Wanacki (Wanat, Luża) 54, 3:0 Pretnar 60.
Re-Plast Unia: Saunders – Zatko, Pretnar; Koblar, Kalan, S. Kowalówka - Saur, Bezuszka; Przygodzki, Trandin, Piotrowicz – Wanacki, Luża; Themar, Oriechin, Garszyn – P.Noworyta; Wanat, Krzemień, Malicki oraz Raszka.
Lotos: Fuczik – Havlik, Bilcik; Vitek, Rac, Steber – Krasowskij, Tieslukiewicz; Gołowin, Rożkow, Jełakow – Lehmann, Pastryk; Smal, Pesta, Danieluk – Popow, Pichnarcik; Stasiewicz, Mocarski, Danieluk.
Sędziowali: Przemysław Kępa (Nowy Targ) i Paweł Meszyński (Warszawa). Kary: 4 – 8 minut. Stan play-off (do 4 zwycięstw): 4:1 dla Unii i jej awans do półfinału. Widzów: 3000.
KIBICE. Re-Plast Unia Oświęcim – Lotos Gdańsk 3:0
- Najpiękniejsze fanki na krakowskich stadionach. Kiedy wrócą na trybuny?
- Wieczysta Kraków. Kolejne zmiany kadrowe [AKTUALIZACJA]
- Sekrety stadionu Wisły Kraków. Nieznane zakamarki! [ZDJĘCIA]
- Gwiazdy klasy okręgowej Kraków ZDJĘCIA
- Wisła Kraków. Byli wiślacy zimą 2020 zmienili kluby
- Sergiu Hanca. Strzelec zwycięskiej bramki dla Cracovii
