TOP 10 największych muzeów w Małopolsce [ZDJĘCIA]
Rosyjskie radio nazwało europejskie próby wydobycia gazu łupkowego wielkim fiaskiem, strasząc przy okazji katastrofą ekologiczną, jeśli nie zaniechamy poszukiwań łupków. W co gra Rosja?
W to, co zawsze - w dyskredytowanie poszukiwań alternatywnych źródeł energii. Rosjanie czują się zagrożeni, bo jeśli doniesienia o obecności gazu łupkowego się potwierdzą, wywróci to do góry nogami europejski rynek energetyczny. A przecież gospodarka rosyjska opiera się na wydobyciu gazu konwencjonalnego i ropy.
Czy ruchy ekologiczne protestujące przeciw wydobyciu gazu łupkowego, też w Polsce, mogą być powiązane z rosyjską polityką?
W mojej ocenie to bardzo prawdopodobne.
Uważa Pan, że ekolodzy mogą zablokować eksploatację łupków w Polsce?
Na pewno będą to utrudniać, ich działania mogą sprawę odwlec, wygenerować dodatkowe koszty. Ale nie zatrzymają wydobycia. Bardziej niepokoją mnie teraz problemy legislacyjne.
To znaczy?
Już teraz miała być gotowa ustawa węglowodorowa, która będzie m.in. regulować opłaty związane z poszukiwaniem i eksploatowaniem złóż. A nie jest. Bez tej ustawy firmy zainteresowane odwiertami w Polsce - szczególnie zagraniczne koncerny - nie będą angażować w to swoich sił i środków finansowych. Każdy lubi wiedzieć, na czym stoi, i ile to będzie wszystko kosztować.
Kiedy będzie ustawa?
Wie pani, jak to jest u nas z legislacją - pierwsze czytanie, drugie, trzecie, poprawki, z Sejmu do Senatu, z Senatu do Sejmu, potem zarządzenia wykonawcze. Myślę, że wakacje to optymistyczny termin.
Wydobycie w Polsce faktycznie ma szansę ruszyć w przyszłym roku, tak jak niegdyś obiecywał Tusk?
Wątpię. Nie mamy jeszcze nawet ustalonych zasobów, na razie nasze szacunki to spekulacje. By określić ich wielkość, trzeba co najmniej 70-100 odwiertów, na razie mamy ok. 35. Jeśli w przyszłym roku uda nam się ocenić zasoby, to już będzie sukces.
Powracając do ekologii... Czy w pełnych grozy opowieściach, które padły na antenie "Głosu Rosji", o tym jak to krowy, które napiły się wody ze studni z okolic odwiertu, padły, jest źdźbło prawdy? Mamy się czego bać?
Jeśli gaz wydobywa się zgodnie z przepisami bezpieczeństwa, nie ma żadnego zagrożenia. Pierwszy odwiertw Polsce wykonano w 1854 roku, a zabiegi szczelinowania - podobne do tych przy gazie łupkowym - przeprowadza się u nas od 50 lat. I jakoś na razie trzęsień ziemi ani klęsk ekologicznych nie było. Trochę zdrowego rozsądku.
Rozmawiała Maria Mazurek
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze