Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła mocno zasolona. Czy grozi nam powtórka z Odry? Instytucje ochrony środowiska reagują, by w rzece nie doszło do masowego śnięcia ryb

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Wisła w Krakowie
Wisła w Krakowie Marcin Banasik
- Wyniki pomiarów wskazują na wysokie zasolenie wody w Wiśle, również na jej krakowskim odcinku - informuje Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Krakowie. Podjęła już działania, które mają ograniczyć ryzyko śnięcia ryb. To właśnie wysokie zasolenie wody było jedną z przyczyn masowego zakwitu złotych alg w Odrze. Wytworzona przez te glony szybko działająca toksyna doprowadziła do śnięcia ryb, które z Odry wyławiano tonami. Czy w Wiśle może dojść do podobnej katastrofy ekologicznej? - Trudno powiedzieć. Nie prowadzi się w tym zakresie poważnych analiz, a sieć monitoringu jest niewystarczająca - mówi dr Mariusz Czop z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Jednak z jego analiz wynika, że prawdopodobieństwo takiego zagrożenia na pewno występuje, a istotnie wzrasta w sytuacji zmniejszenia się ilości wody w Wiśle.

W zeszłym roku doszło do nagłego i masowego śnięcia ryb w Odrze. Pierwsze martwe stworzenia wędkarze zaobserwowali w lipcu, a już miesiąc później na Dolnym Śląsku z Odry wyłowiono kilkanaście tysięcy śniętych ryb. Media pisały, że to jedna z największych katastrof ekologicznych w historii Polski.

Wysokie zasolenie Wisły

Dla instytucji odpowiedzialnych za ochronę środowiska cała ta sytuacja była sygnałem alarmowym. Ich przedstawiciele postanowili sprawdzić, jaki jest stan innych polskich rzek, by w razie niepokojących wyników podjąć działania, mające zapobiec masowemu śnięciu ryb. Przykładowo Główny Inspektorat Ochrony Środowiska przeprowadził badania stanu jakości rzeki Wisły w jej górnym biegu, czyli również na krakowskim odcinku. Jak udało nam się dowiedzieć, wyniki pomiarów wskazują na wysokie zasolenie wody. Jak twierdzi Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Krakowie, jest to skutek zrzutu do Wisły bądź jej dopływów wód kopalnianych.

- W lutym 2023 r. Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska wystąpił do RDOŚ w Krakowie i w Katowicach o monitoring sytuacji i podjęcie wszelkich możliwych działań, mających na celu ograniczenie możliwości wystąpienia masowego śnięcia ryb i mięczaków - informuje Ada Słodkowska Łabuzek, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Krakowie.

Co w związku z tym zrobiła RDOŚ? Ponieważ wyniki badań wskazywały na to, że do zasolenia Wisły przyczyniły się wody kopalniane, a na terenie Małopolski działalność górniczą prowadzi firma Tauron Wydobycie, Dyrekcja zwróciła się do spółki, by ta rozważyła możliwość ograniczenia odprowadzania ścieków (m.in. pochodzących z odwadniania kopalń) do potoku Gromieckiego oraz rzeki Małej Wisły. Woda z tego pierwszego wpada do Wisły, a Mała Wisła to po prostu jeden z jej czterech odcinków. Wpływają do nich ścieki z Zakładu Górniczego Janina w Libiążu oraz z Zakładu Górniczego Brzeszcze.

- Jednocześnie poprosiliśmy o obserwację parametrów wody w poszczególnych odbiornikach ścieków oraz dostosowanie prowadzonej gospodarki wodno-ściekowej do aktualnego stanu ilościowego i jakościowego wód. Troska Ministerstwa Klimatu, GDOŚ i GIOŚ wynika z przykrych doświadczeń z Odrą. Dlatego wysokie stężenia zanieczyszczeń w Wiśle skutkują wzmożoną czujnością - dodaje Słodkowska Łabuzek. Podkreśla jednocześnie, że kopalnie węgla kamiennego mają pozwolenia na odprowadzanie ścieków m.in. do potoku Gromieckiego, a także Małej Wisły. Chcieliśmy się dowiedzieć, czy kopalnie w Libiążu oraz w Brzeszczach ograniczyły ich zrzut. Zadaliśmy w tej sprawie pytania spółce Tauron Wydobycie. Na razie nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

To właśnie wysokie zasolenie było jedną z przyczyn masowego zakwitu złotych alg w Odrze. Wytworzona przez te glony szybko działająca toksyna doprowadziła do śnięcia ryb. Tak wynika z przeanalizowanego przez nas raportu, opracowanego przez blisko 50 naukowców z renomowanych państwowych instytutów badawczych i uczelni, których zadaniem było wyjaśnienie przyczyn katastrofy ekologicznej na Odrze. Do wzrostu zasolenia rzeki nie doszło jednak w wyniku spuszczania do niej wód z kopalni. Naukowcy zapewniają, że był on efektem suszy hydrologicznej.

Uciążliwość wód kopalnianych

Informacje przekazane przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska pokazaliśmy dr Agnieszce Policht-Latawiec z Wydziału Inżynierii Środowiska i Geodezji Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Chcieliśmy się dowiedzieć, jaki wpływ może mieć wysokie zasolenie Wisły na żyjące tam ryby oraz rośliny. Dr Policht-Latawiec przekonuje, że nie tylko w przypadku Wisły, ale również innych rzek, wysokie zasolenie jest niekorzystne dla środowiska wodnego. - W jego wyniku redukowana jest liczba mikroorganizmów, odpowiedzialnych za samooczyszczenie wód - przekonuje nas dr Policht-Latawiec.

Wisła w Krakowie
Wisła w Krakowie Aneta Żurek

Na duży problem zasolenia polskich rzek wskazuje też dr Mariusz Czop z Wydziału Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Wylicza, że w ciągu doby wpływa do nich około pół miliona metrów sześciennych zasolonych wód z odwadniania śląskich i małopolskich kopalń węgla kamiennego, z czego aż 2/3 do rzeki Wisły, a 1/3 do Odry.

Co istotne woda dopływająca do wyrobisk kopalnianych jest bardzo słona. - Mowa o tej, która występuje na dużych głębokościach rzędu 500-1000 m, bo ta występująca płycej jest słodka. Skupmy się jednak na tej słonej. Wiadomo, że wody z głębokich kopalń są nawet trzykrotnie bardziej zasolone niż woda w oceanie. Mogą zawierać 100 g soli w jednym litrze. To bardzo dużo i jeśli te wody są zrzucane do rzek, to równocześnie trafia do nich około 2 mln ton soli rocznie - dodaje naukowiec z AGH. Choć jak wskazuje są źródła, które podają, że nawet dwukrotnie więcej.

Z danych przedstawionych nam przez dr Mariusza Czopa wynika, że Wisła jest nawet bardziej obciążona napływem słonej wody z kopalń niż Odra. Naukowiec podkreśla jednak, że przez królową polskich rzek przepływa więcej wody niż przez Odrę, dlatego sól po prostu bardziej się w niej rozcieńcza.

Mimo to zdaniem naukowca z AGH Wisła w Krakowie jest mocno zasolona. - Nie nadaje się do użytku. Nie można jej pić, jak też wykorzystywać do podlewania roślin, ponieważ doszłoby do zasolenia gleby, a to doprowadziłoby do obumierania roślinności - przekonuje nas Mariusz Czop.

Czy Wisłę może czekać podobna katastrofa ekologiczna jak ta na Odrze?

- Trudno powiedzieć. Nie prowadzi się w tym zakresie poważnych analiz, a sieć monitoringu jest niewystarczająca - mówi Czop. Jednak z jego analiz wynika, że prawdopodobieństwo takiego zagrożenia na pewno występuje, a istotnie rośnie w sytuacji zmniejszenia się ilości wody w rzece.

Naukowiec twierdzi także, że do śnięcia ryb mogą doprowadzić nie tylko zasolone wody kopalniane i różnego rodzaju mikroorganizmy, dla których słona woda jest idealnym miejscem do masowego zakwitu.

- Wokół nas jest coraz więcej różnych szkodliwych chemikaliów - dodaje Czop. Wystarczy, że ktoś odprowadzi je do Wisły czy jakiejkolwiek innej rzeki i możemy mieć do czynienia z lokalną katastrofą. Dlatego zdaniem Czopa należy ograniczyć zrzuty ścieków do rzek, rzetelnie kontrolować ich parametry, jak również wdrożyć systemy skutecznego monitoringu jakości wód z dużą liczbą punktów pomiarowych.

***

W sierpniu 2022 r. wiceprezes Polskiej Akademii Nauk hydrolog prof. Paweł Rowiński w rozmowie z Polską Agencją Prasową ocenił, że stan większości rzek w Polsce jest zły. Jak zaznaczył, ich jakość uległa jednak poprawie w ostatnich dwóch dekadach dzięki m.in. inwestycjom w oczyszczalnie ścieków.

Aktualizacja:

Już po publikacji artykułu stanowisko w tej sprawie przesłała nam spółka Tauron Wydobycie.

Publikujemy je poniżej:

Działalność zakładów górniczych w zakresie odwadniania prowadzona jest na podstawie wydanych pozwoleń wodnoprawnych na odprowadzanie wód dołowych do cieków powierzchniowych. Ustalone warunki w zakresie ilości, jakości, częstotliwości kontroli odprowadzanych wód oraz przesyłania wyników badań do odpowiednich jednostek są dotrzymywane, a realizacja ustalonych w pozwoleniach warunków kontrolowana jest przez odpowiednie instytucje państwowe.

Zakłady górnicze ograniczają ilości odprowadzanych wód do cieków powierzchniowych poprzez ich wykorzystanie na własne potrzeby. Ze względu na ochronę kopalń przed zatopieniem, którego skutkiem byłby brak możliwości eksploatacji zasobów węgla dla potrzeb energetyki oraz odbiorców indywidualnych, zaprzestanie odwadniania nie jest możliwe, a możliwość zmniejszenia odprowadzania wód jest ograniczona.

Spółka pracuje również nad rozwiązaniem, dzięki któremu w przyszłości zasolone wody będą deponowane w nieczynnych zrobach i nie będą wprowadzane do cieków wodnych. W jednym z zakładów spółki projektowany jest sposób izolacji wód zasolonych w celu ograniczenia ich odprowadzania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska