Przed Światowymi Dniami Młodzieży, w trosce o bezpieczeństwo mieszkańców ulicy Bulwarowej, rozebrano stare i pokruszone płyty chodnikowe, a na ich miejsce wysypano żwir i kamienie. Nowa kostka ma się tu jednak pojawić dopiero w przyszłym roku.
Mieszkańcy liczyli, że szybka rozbiórka zniszczonego chodnika, będzie wiązała się z równie szybką przebudową. Nic bardziej mylnego, ponieważ, jak twierdzą urzędnicy, nie ma pieniędzy.
- W pierwszej chwili myślałem, że wysypali kamienie, aby robić podbudowę pod nowy deptak - dziwi się Kazimierz Zieliński, mieszkaniec Nowej Huty.
Jak podkreśla, teraz, gdy z drzew spadły liście zrobiło się niebezpiecznie.
- Jest bardzo ślisko, po kamieniach niewygodnie idzie się z wózkiem. Urzędnicy powinni się tym zająć - zauważa Agnieszka, młoda mama.
- Czy wysypany żwir, który przykryły liście, to innowacyjny projekt chodnika? - pyta ironicznie pan Mirosław.
Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu wyjaśnia, że rozebrał stary chodnik, ponieważ był w fatalnym stanie.
- Nawierzchnia z kruszywa jest bezpieczniejsza. To rozwiązanie tymczasowe - tłumaczy Michał Pyclik, rzecznik prasowy ZIKiT. - Nie położyliśmy od razu nowej kostki, ponieważ nie dysponowaliśmy na to odpowiednimi środkami. Jeżeli w budżecie miasta znajdą się pieniądze, to wyremontujemy chodnik w przyszłym roku - zapewnia.