https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rynek Krowoderski wylatuje z budżetu. „Wydaje się jakby miastu nie zależało”

Piotr Rąpalski
Teren przy skrzyżowaniu al. Kijowskiej i ul. Królewskiej, gdzie mógłby powstać Rynek Krowoderski to ok. 40 arów. Spółdzielnia planuje tu jednak budowę pawilonu handlowego. Koszt inwestycji to 10-15 mln zł.
Teren przy skrzyżowaniu al. Kijowskiej i ul. Królewskiej, gdzie mógłby powstać Rynek Krowoderski to ok. 40 arów. Spółdzielnia planuje tu jednak budowę pawilonu handlowego. Koszt inwestycji to 10-15 mln zł. Wizualizacja: Spółdzielnia "Piast"
Prezydent Krakowa nie znalazł 300 tys. złotych w tegorocznym budżecie miasta na opracowanie koncepcji architektonicznej dla Rynku Krowoderskiego, mimo że taki postulat zgłosili radni PO, będący z nim w koalicji. A mieszkańcy od lata domagają się stworzenia przy al. Kijowskiej nowego centrum dzielnicy i miejsca spotkań.

Urzędnicy nie mają też chęci negocjować przejęcia tego terenu od zarządzającej nim spółdzielni mieszkaniowej "Piast". Choć jej władze na czas rozmów, już miesiąc temu, wstrzymały przygotowania do budowy w tym miejscu pawilonu handlowego. - Wydaje się jakby miastu nie zależało. A jest kilka wariantów porozumienia - komentuje Roman Skrobiszewski, prezes "Piasta".

Magistrat nawet nie podjął próby kontaktu. Woli iść ze spółdzielnią do sądu, aby rozwiązać umowę użytkowania wieczystego terenu. - Nie rozumiem, dlaczego miasto chce wojować, zamiast się dogadać. Procesy trwają długo, wyroki sądów są różne, urzędnicy nie mogą być pewni zwycięstwa - komentuje Grzegorz Stawowy, radny PO, który zabiega o budowę rynku.

***

Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski nie uwzględnił w projekcie budżetu na 2015 r. poprawki radnych PO, aby przeznaczyć pieniądze na konkurs architektoniczny dla Rynku Krowoderskiego. O jego powstanie przy skrzyżowaniu ul. Kijowskiej i Królewskiej od lat zabiegają mieszkańcy Krowodrzy i Bronowic. Teren może zostać zabudowany pawilonem handlowym. Inwestor, spółdzielnia mieszkaniowa "Piast", wstrzymała jednak przygotowania do inwestycji licząc, że miasto zechce pozyskać plac dla krakowian, np. wymieniając się za inne grunty. Od miesiąca żaden z urzędników nie zasiadł jednak ze spółdzielnią do rozmów.

Brak chęci i negocjacji
Poprawkę budżetową na 300 tys. zł na konkurs, w ramach którego miałaby powstać koncepcja rynku, zgłosił radny PO Grzegorz Stawowy. Była jedną z kilkudziesięciu klubu Platformy, który z Majchrowskim jest w koalicji. Prezydent postulaty PO włoży do budżetu swoją autopoprawką. Wiele zadań się zmieściło, ale Rynek Krowoderski już nie. Budżet zostanie uchwalony już dziś przez radę miasta.

- To pokazuje, że miastu chyba nie zależy na stworzeniu tam rynku dla mieszkańców. Nikt też z magistratu do tej pory nie wyraził chęci rozmów z nami, choć jesteśmy do nich gotowi. Kontaktował się tylko radny Stawowy - mówi Roman Skrobiszewski, prezes spółdzielni "Piast".

- Wiadomo, że rozmowy mogą nie przynieść pozytywnego rezultatu, ale dziwi, że miasto nie chce nawet do nich zasiąść, skoro spółdzielnia wyciąga rękę - komentuje Tomasz Borejza, dziennikarz z portalu Krowoderska.pl

Jakiś plac powstanie i tak
Spółdzielnia jest chętna wymienić teren na inny, oddać w zamian za gminne lokale lub korzystne dla niej rozliczenie opłat dla miasta za użytkowanie terenów, na których stoją jej budynki. Stawowy chciał wesprzeć taką transakcję 1 mln zł z miejskiej kasy, ale i ta poprawka nie zyskała poparcia. A rozmów nie ma.

- Jeszcze czekamy, zawiesiliśmy postępowanie o pozwolenie budowlane na pawilon - mówi Skrobiszewski. Ale z końcem marca cierpliwość "Piasta" może się wyczerpać. Prezes zaznacza jednak, że nawet realizacja inwestycji nie przekreśla stworzenia przestrzeni publicznej dla mieszkańców. Teren ma łącznie 40 arów. Pawilon ma zająć ok. 24, a pozostałe 16 ma stać się placem z zielenią. - Pawilon będzie powodował ruch w tym miejscu, plac będzie miejscem spotkań, będzie żył - argumentuje prezes "Piasta". Zaznacza jednak, że część mieszkańców sceptycznie odnosi się do rynku pod oknami.

Dla mieszkańców to mało
- W całej dzielnicy od dawna jest presja społeczna, aby powstał tam rynek z prawdziwego zdarzenia. Jestem zaskoczony, że ten projekt nie zyskał akceptacji władz miasta - mówi Zygmunt Wierzbicki, przewodniczący rady dzielnicy Krowodrza.

- W swoim projekcie spółdzielnia przestrzeń publiczną ogranicza do jednego drzewa, pod którym mają przejść mieszkańcy, by zrobić zakupy w pawilonie. To zbyt mało - uważa Borejza z Krowoderska.pl.

W okolicy brakuje terenów, które mogłyby stać się centrum spotkań mieszkańców, a urzędnicy zapowiadali, że będą tworzyć takie punkty w dzielnicach. Plac Inwalidów ma stać się betonowym dachem dla planowanego pod nim parkingu. Z kolei w okolice fortu Bronowice wkrada się zabudowa mieszkaniowa. Ożywić to miejsce ma Akademia Sztuk Pięknych, która chce budować tam kampus dla studentów, ale czy skorzystają na tym mieszkańcy?

Urzędnicy idą na wojnę
Magistrat zapewnia, że zależy mu, aby Rynek Krowoderski stworzyć i tłumaczy się z braku pieniędzy w budżecie.
- Poprawka nie została uwzględniona, bo nie jest załatwiona kwestia terenu - informuje Jan Machowski, kierownik biura prasowego Urzędu Miasta. - Gdy to nastąpi, pieniądze zostaną wpisane do budżetu, nawet tegorocznego.

Jak urzędnicy chcą "załatwić sprawę"? Zamiast choć raz spotkać się ze spółdzielnią od razu zaczęli szykować się do procesu sądowego. Szukają argumentu w umowie użytkowania wieczystego na ten teren spisanej już dawno między gminą a spółdzielnią.

- Miasto analizuje umowę pod kątem jej zgodności z planowaną budową. Jeśli okaże się, że nie jest zgodna, będzie podstawa do jej rozwiązania - informuje Machowski. Równocześnie urząd sporządza plan zagospodarowania przestrzennego terenu, który ma przekreślić plany budowy pawilonu. To jednak potrwa, a spółdzielnia może w każdej chwili wznowić postępowanie o zgody budowlane i szybko je uzyskać.

- Widzę, że urzędnicy wolą wojować, zamiast się dogadać. Proces sądowy może potrwać długo, a wynik nie jest pewny - komentuje radny Stawowy. Przypomina, że gmina grubo ponad rok procesowała się z KS Korona o teren pod budowę parkingu w Podgórzu.

- A jeśli plan przekreśli inwestycję i pomniejszy wartość działki, spółdzielnia może domagać się też odszkodowania od gminy - mówi Stawowy.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
ala
Taki powinien być nad parkingiem pod Muzeum Narodowym ul. 3 Maja. Bo tam betonowa płyta szpeci okolicę. A trawy na dachu pawilonu to nikt nie widzi.
t
tekwoj
Zamieniłbym tą szumną nazwę Rynek Krowoderski na skwerek Stawowego
t
też
nie wygląda najgorzej. W ogóle gdyby dachy z roślinnością masowo stosowano w całym Krakowie, żylibyśmy w znacznie lepszym, z czystszym powietrzem, mieście.
t
tomasz
Miasto z Koroną procesowało się trzy lata :) a nie rok :D
k
krakus
prezydencina nie znalazl 300tys na projekt rynku a 150 na samochod znalazl i znajdzie jeszcze nie raz na inne "konieczne" wydatki. Miasta to nie tylko centra, ale przede wszystkim dzielnice, kazda powinna miec swoj klimat, "blyszczec", miec boiska sportowe, place zabaw i duzo zieleni. niestety u nas prezydent deweloper pozwala budowac osiedla gdzie ludzie prawie moga podac sobie przez okna rece, a plac zabaw to kila metrow kwadratowych ogrodzonych drutem i otoczonych betonem. Tak tworzy sie miasto nieprzyjazne dla rodzin z dziecmi.
K
KrakMen
trzeba aby ściągnąć nieco grosza z krakusów w postaci podatków czy grzywien... Pytajta się za pół roku, może cosik kasy się na to znajdzie... No chyba, że Sroce będzie potrzebna kasa na wyjazd wakacyjny do Soczi...
v
vb
tam nie ma miejsca na żaden "rynek". co najwyżej kilka bardzo niewielkich punktow i parę drzew, a i możliwe, że jakis monopol się znajdzie? nie wiadomo jakie towarzystwo to przyciągnie.. poza tym trąbienie o potrzebie powstania "rynku" jako niezbędnego miejsca spotkań, raptem cztery przystanki od Rynku Głównego, gdzie miejsc do spotkań jest aż nadto, jest dość wątpliwa.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska