Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu, chwali posłów opozycji z Krakowa: Nie wzięli udziału w idiotycznym spektaklu

Grzegorz Wszołek
Adam Jankowski
- To są ogromne fundusze, ponad 750 mld złotych do rozdysponowania. Małopolska jest ogromnym województwem, więc dzieląc kwotę na kilkanaście regionów to jasne, że mieszkańcy zyskają - mówi o Unijnym Funduszu Odbudowy Ryszard Terlecki, poseł Prawa i Sprawiedliwości, wicemarszałek Sejmu.

FLESZ - Czym jest Fundusz Odbudowy i Krajowy Plan Odbudowy?

Panie Marszałku, ustawa o ratyfikacji środków na Fundusz Odbudowy będzie teraz procedowana w Senacie zapewne przez równy miesiąc. Jak Pan ocenia postawę krakowskich posłów z KO: Bogusława Sonika i Ireneusza Rasia, którzy z lojalności do tego ugrupowania nie zjawili się podczas głosowania w Sejmie?
Ci posłowie nie wzięli udziału w głosowaniu, ale równocześnie zachowali się, co tu dużo ukrywać, racjonalnie. Sonik i Raś nie wzięli udziału w idiotycznym spektaklu, który urządziła Koalicja Obywatelska, gdy usiłowała przekonać opozycję do obalenia Funduszu Odbudowy. Partia Borysa Budki nie chciała dopuścić do ratyfikacji środków własnych z budżetu UE, dążyła do jego wywrócenia w całej wspólnocie - taki byłby efekt, gdyby odrzucono ustawę w głosowaniu sejmowym. Później, bez pomysłu KO wstrzymała się od głosu, zatem postawa Sonika i Rasia wydaje się na tym tle jak najbardziej sensowna.

To uczciwe, gdy poseł nie zamierza głosować wbrew przekonaniom i nie zjawia się na sali plenarnej?
Tak, Sonik i Raś nie opowiedzieli się w sposób bardzo czytelny, że są „za” Funduszem Odbudowy, ale też nie zamierzali głosować przeciwko pieniądzom z Unii. Chwała im za to, że nie wzięli udziału w idiotycznym spektaklu opozycji.

Co Małopolska może zyskać na pieniądzach z Unii?
To są ogromne fundusze, ponad 750 mld złotych do rozdysponowania. Małopolska jest ogromnym województwem, więc dzieląc kwotę na kilkanaście regionów to jasne, że mieszkańcy zyskają. Nie chcę mówić o konkretnych rozwiązaniach, ale dotyczą one infrastruktury, rolnictwa, edukacji, nauki, ochrony środowiska itd. Z pewnością warto, by miliardy trafiły do Polski i naszego województwa. Pytanie brzmi: kiedy one do nas trafią? Plan unijny zakłada nawet transfer środków na przełomie czerwca i lipca, co zależy od ratyfikacji. Tymczasem słyszymy, że w Senacie marszałek Tomasz Grodzki zapowiedział przewlekanie sprawy i złożenie masy poprawek, które wywrócą cały plan do góry nogami. Jeżeli Polska wprowadzi jakieś zmiany, to na nowo trzeba będzie wprowadzać ratyfikację w 27 państwach, podczas gdy większość już jest po tym procesie! To jakiś absurd.

Kolegium IPN jednogłośnie wybrało dr Karola Nawrockiego na stanowisko prezesa IPN. Czy PiS zakłada negocjacje z senatorami ws. poparcia tej kandydatury, czy wchodzi w grę raczej zmiana ustawy o instytucie?
Wolelibyśmy jako PiS, by Senat poparł kandydaturę Nawrockiego, podobnie jak w przypadku Bartłomieja Wróblewskiego na Rzecznika Praw Obywatelskich. Zdaję sobie jednak sprawę, że opozycja ma tę mikroskopijną większość w izbie wyższej i będzie się „drażnić”. Nie bardzo liczę na głosy Lewicy, bowiem ona domaga się likwidacji IPN, ale liczę na sensowne stanowisko senatorów PSL ws. kandydatury na prezesa IPN.

Należy Pan do krytyków pionu prokuratorskiego IPN?
Tak, choć od dawna są problemy z przeniesieniem pionu do powszechnej prokuratury pod zarządzanie Ministerstwa Sprawiedliwości. To jest pewne obciążenie finansowe, a z drugiej strony oskarżyciele IPN uzyskali skromne efekty pracy. Z drugiej strony prokuratura IPN dysponuje ogromnym archiwum - mówiąc wprost, szkoda by było, gdyby te dokumenty trafiły do prokuratury generalnej.

Dlaczego na stanowisko prezesa IPN nie ubiegał się - Pana zdaniem - historyk z mocnego ośrodka krakowskiego?
W Krakowie pracują co prawdą świetni historycy, ale, niestety, prof. Filip Musiał - dyrektor tutejszego ośrodka IPN - odmówił ze względów rodzinnych. Kandydatura Karola Nawrockiego wydaje się sensowna, więc byłoby z korzyścią dla placówki, gdyby decyzja Kolegium IPN została potwierdzona w Sejmie i Senacie.

Na koniec chciałem poruszyć wątek pożaru w nowym, krakowskim archiwum Na Załęczu. Prokuratura prowadzi śledztwo, nie wiadomo dokładnie, które partie dokumentów zostały odratowane. Czego oczekiwałby Pan w tej sprawie jako poseł ziemi krakowskiej od śledczych i administracji Jacka Majchrowskiego? Pożar archiwum jest ogromnym problemem dla miasta, szczególnie, jeśli potem przyjdzie ocenić wieloletnią prezydenturę prof. Jacka Majchrowskiego. Jak sądzę, jest możliwe przynajmniej częściowe odtworzenie popalonych dokumentów. Priorytetem jest ustalenie, dlaczego w nowym i drogim archiwum mogło dojść do tak gruntownej katastrofy. Trudno jest podejrzewać kogokolwiek o poważne przestępstwo celowego podpalenia, ale ten wątek powinien zostać wyjaśniony dogłębnie w prokuratorskim śledztwie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska