Dokument zawiera listę inwestycji, które mają otrzymać wsparciu środków rządowych w latach 2014-2020. Przygotował go zarząd województwa małopolskiego, dając samorządom lokalnym miesiąc na konsultacje.
- To czarna księga dla Sądecczyzny. Konsultacje powinny być przed projektem, a nie po jego przygotowaniu - grzmiał burmistrz Grybowa Piotr Piechnik.
Spotkanie w nowosądeckim ratuszu zorganizował radny wojewódzki PO Zygmunt Berdychowski. Zebranych zbulwersował fakt, że około 60 procent planowanych środków przeznaczono dla Krakowa i aglomeracji krakowskiej. Szczególnie samorządowców kłuło w oczy 500 mln zł na budowę filharmonii w Krakowie, przy jednoczesnym wykreśleniu z listy szybkiej drogi od autostrady w Brzesku do Nowego Sącza i granicy ze Słowacją w Muszynce.
- Ciągle słyszymy o budowie nowej drogi z Brzeska do Sącza i na tym się kończy, a inni po prostu je robią - stwierdziła radna wojewódzka PiS Marta Mordarska. Jej kolega partyjny z sejmiku - Grzegorz Biedroń z Limanowej zapowiedział, że złoży wniosek o odwołanie dyrektora Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, ponieważ wykreślił tę drogę z planów.- Na krakowski teatr muzyczny 500 mln,. a na uzdrowiska tylko 120 mln, coś mi tu nie pasuje - denerwował się burmistrz Muszyny Jan Golba.
Wójt gminy Grybów Piotr Krok dodał, że brak drogi do Brzeska "to koniec Sądecczyzny". - Kupą mości panowie - zachęcał członek zarządu powiatu limanowskiego Mieczysław Uryga do walki o środki dla subregionu nowosądeckiego, a burmistrz Starego Sącza Jacek Lelek nawoływał do tłumnego stawienia się w Krakowie. - Pokażmy się z naszymi planami, których robienie przestaje mieć sens, bo i tak nikt nas słucha - stwierdził. Radny Berdychowski, tonując nastroje, zaproponował szybkie stworzenie kontraktu subregionalnego i przedstawienie go w Krakowie. - Jeśli nie uda się go zrealizować ze środków rządowych, to może z nowego rozdania środków unijnych marszałka na lata 2014-2020 - dodał.
Mówmy o grubych zadaniach
Rozmowa z radnym sejmiku Leszkiem Zegzdą, byłem wicemarszałkiem Małopolski
Co Pan myśli, patrząc na te przepychanki wokół unijnych pieniędzy?
Widzę, że wciąż są mieszane pojęcia, bo mamy do czynienia z dwoma programami: kontraktem terytorialnym i kontraktem regionalnym, jakim jest MRPO.
Wójtowie tego nie wymyślili.
Nie, ale naszym wspólnym zadaniem jest doprowadzić do tego, byśmy jak najskuteczniej z tych obu możliwości finansowania unijnego skorzystali. Konsultowany obecnie program terytorialny zostanie przedstawiony przez rząd Komisji Europejskiej. Tu powinny być tylko grube zadania i o nich mówmy. Tymczasem ten kontrakt wypełniają zgłoszone projekty lokalne.
To prawda, że z tej litanii pobożnych życzeń pieniądze dostanie około 15 inwestycji?
Mniej więcej tyle. Po cóż zatem rozpalać emocje i wyobraźnię. Małe zadania lokalne nie mają szans.
Droga z Brzeska do Nowego Sącza to nie jest małe zadanie lokalne. Usunięcie jej z planów wywołuje irytację, żeby nie powiedzieć wściekłość samorządowców nie tylko sądeckich, ale także limanowskich i gorlickich.
O ile wiem, ta droga najpierw wypadła z zadań Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, a jest zapisana trasa S7 z województwa świętokrzyskiego do Krakowa i na Podhale. To jest problem i właśnie o tę drogą powinni wszyscy walczyć z pełną determinacją.
Nie uderza Pana fakt, że w kontrakcie terytorialnym większość propozycji do sfinansowania w latach 2014-2020 z unijnej puli rządowej dotyczy Krakowa i aglomeracji krakowskiej?
Zauważam to, ale mnie to specjalnie nie porusza, bo znam siłę metropolii. Ona polega nie tylko na sile przekonywania przez konkretne osoby, ale przede wszystkim na specyfice wielkich miast. Tu możemy mówić o potrzebnych pieniądzach na nowe technologie, o inwestowaniu w wielki przemysł, lotnictwo, główne arterie komunikacyjne. Z tych zadań układa się budżet proporcjonalnie dużo większy od tych lokalnych czy nawet regionalnych.
Zygmunt Berdychowski, Pańskie kolega z sejmiku, rzucił wczoraj uwagę, że takie napięcie wokół rozdziału środków unijnych wynika z tego, że nie mamy sądeckiego przedstawiciela w zarządzie województwa.
Podzielam to i rzeczywiście dobrze byłyby wrócić do równowagi z poprzedniej kadencji, gdy każdy subregion miał swojego przedstawiciela.
Subregion nowosądecki czeka na trzy rozdania
Kontrakt Terytorialny dotyczy środków unijnych w dyspozycji rządu. W kraju powstaje 16 takich kontraktów z inwestycjami, które rząd przedłoży Komisji Europejskiej z wnioskiem o dofinansowanie. W Małopolsce wszystkie zgłoszone projekty opiewają na 56 mld zł. Spośród nich tylko 15 proc. ma szansę na rządowe wsparcie. Osobny strumień środków unijnych (ok. 1 mld zł) wpłynie do pięciu subregionów województwa z Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego. Pieniądze te w najbliższych siedmiu latach będą w gestii marszałka. Trzecie źródło dofinansowania jest z Ministerstwa Rozwoju Regionalnego (Sącz może się spodziewać 100 mln zł).
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
