Doprowadzili do badania trzeźwości prokuratora, zostali skazani
Sąd Rejonowy w Zakopanem 20 czerwca 2024 r. orzekł, że sierż. sztab. Paulina Sobień wraz ze swoim partnerem na służbie sierż. Adrianem Skwarkiem podczas podjętej interwencji w domu i wobec jednego z podhalańskich prokuratorów, przekroczyła swoje uprawnienia. Sąd uznał, że „podjęła bezpodstawną interwencję”. Funkcjonariuszka policji twierdziła, że prokurator naraża bezpieczeństwo swojej trzyletniej córki, sprawując nad nią opiekę po wcześniejszym spożyciu alkoholu i na tej podstawie zleciła zdaniem sądu „bezzasadne badanie trzeźwości” prokuratora.
Choć sąd uznał winę policjantki, postanowił postępowanie karne warunkowo umorzyć na okres dwóch lat. Nakazał jej jednak zapłatę 1 tys. zł na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym, 3 tys. zł nawiązki na rzecz pokrzywdzonego prokuratora, a także pokrycie kosztów sądowych – 4 tys. zł oraz kosztów wynajętego przez prokuratora adwokata – 4 tys. zł. Wobec Adriana Skwarka sąd umorzył postępowanie, a kosztami sądowymi obarczył Skarb Państwa.
Od nieprawomocnego wyroku odwołali się policjanci, wnosząc u uniewinnienie, a także prokuratura i pokrzywdzony prokurator, domagając się wyższej kary. Rozprawa apelacyjna miała odbyć się 8 listopada 2024 roku, ale została ona odroczona. Prokuratura Regionalna przejęła bowiem od Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu funkcję oskarżyciela publicznego i potrzebowała czasu na zapoznanie się z aktami.
Sąd nie miał wątpliwości i uniewinnił policjantów
Podczas dzisiejszej rozprawy apelacyjnej sędziowie, pod przewodnictwem sędziego Arkadiusza Penara, wysłuchali wszystkich stron. Prokuratura Regionalna wycofała swoją apelację.
- Sąd pierwszej instancji obiektywnie, szczegółowo i rzetelnie ocenił sprawę, dopatrując się zawinienia – podkreśliła prokurator Marta Gdańska-Kusior, która reprezentowała przed sądem Prokuraturę Regionalną w Krakowie. Zaznaczyła, że czynności podjęte przez policjantów podczas interwencji nie były w całości zgodne z przepisami prawa. Dlatego też wniosła o utrzymanie wyroku sądu pierwszej instancji.
Odmiennego zdania był mecenas Szymon Goliński, pełnomocnik pokrzywdzonego prokuratora. Domagał się on wyższej kary dla policjantów, podnosząc m.in., że „wolność konstytucyjna przysługuje również prokuratorom i sędziom”.
- Jedyną winą pokrzywdzonego było to, że znał prawo i się na nie powołał. Przesłuchując nagranie z interwencji, policzyłem, że dwanaście razy z ust pokrzywdzonego padły słowa: „błagam państwa, opuście mój dom” – mówił mec. Goliński.
Interweniującej policjantce zarzucił, że posiada niedobrą dla jej zawodu cechę, a mianowicie nie potrafi się cofnąć i przyznać do błędu. Wskazywał, że starszy rangą kolega, który na miejsce interwencji przywiózł alkomat, odradzał funkcjonariusze badanie alkomatem prokuratora.
Broniąca policjantów z Podhala mec. Anna Zabawa w apelacji podniosła, że od lat na terenie całego kraju policjanci prowadzą działania profilaktyczne i interweniują w sytuacji, gdy dziecko jest pod opieką osoby nietrzeźwej.
- W trakcie interwencji policjanci wyczuli mocną woń alkoholu. Pan prokurator potwierdził, że wypił drinka, a w domu było małe dziecko. Jak bez badania alkomatem policjanci mogli ocenić, że mógł prawidłowo wykonywać opiekę nad dzieckiem? - pytała mec. Zabawa. Podkreśliła, że w trakcie interwencji postępowali tak, jak ich uczono w trakcie służby na szkoleniach.
Sąd Okręgowy w Nowym Sączu po wysłuchaniu stron i przerwie wydał prawomocny wyrok. Postanowił uniewinnić oskarżonych policjantów.
- Wyrok pierwszej instancji był nietrafny. Sąd Rejonowy usiłował znaleźć złoty środek, co do oskarżonej warunkowo umarzając postępowanie, co do oskarżonego przyjmując, że stopień społecznej szkodliwości jest znikomy. Ale to orzeczenie jest nieadekwatne do stanu faktycznego sprawy, jest nieakceptowalne. Ten wyrok jest nieracjonalny, niesprawiedliwy i błędny – odczytał argumentację sędzia Arkadiusz Penar z Sądu Okręgowego w Nowym Sączu. - Oskarżeni policjanci działali w dobrej wierze, kierując się dobrem dziecka.
Policjanci: „Dobro dziecka zawsze na pierwszym miejscu”
Wyrok uniewinniający cieszy policjantów z Podhala, którzy od samego podkreślali, że podczas interwencji nie naruszyli przepisów i działali zgodnie z prawem.
- Wiedziałam, że racja jest po mojej stronie. Każdy, kto choć trochę zna się na prawie, wyrok pierwszej instancji nazywał absurdem – podkreśliła sierż. sztab. Paulina Sobień.
- Dzisiaj Sąd wypunktował błędy Sądu Rejonowego w Zakopanym. Podkreślił, że policjanci działali legalnie, w oparciu o przepisy ustawy o Policji, dokonali zabezpieczenia niezbędnego dowodu – badanie alkomatem – zaznaczył st. sierż. Jacek Łukasik, przewodniczący Związku Zawodowego „Solidarność” Małopolskiej Policji. - Udowodniliśmy, że nie doszło do złamania prawa ze strony policjantów. Będziemy nadal narażać się na postępowania dyscyplinarne, stawiając zawsze dobro dziecka na pierwszym miejscu.
Choć wyrok uniewinniający policjantów, który zapadł dziś przed Sądem Okręgowym w Nowym Sączu jest prawomocny, to jest możliwe wniesienie skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego.
