Czytaj także: Kraków: co dalej z hotelem Cracovia?
Śledczy badali między innymi wątek niegospodarności i zawarcia niekorzystnych umów z Edim Federerem, menedżerem Adama Małysza. Umowy te dotyczyły wykorzystania powierzchni reklamowych na kombinezonie skoczka. Straty PZN miały sięgać blisko 4 milionów złotych.
Śledczy stwierdzili jednak, że choć straty związku (wówczas w kiepskiej kondycji finansowej) były, wynikały one jednakże z braku doświadczenia, regulacji prawnych i organizacyjnych. - Działacze nie robili tego celowo, nie chcieli wyrządzić PZN szkody - tłumaczy Piotr Kosmaty z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie.
Co prawda Federer czerpał olbrzymie korzyści z umów (w przeciwieństwie do związku), lecz śledczy przyznają, że to właśnie on był ojcem sukcesu Adama Małysza. - A sukces Małysza był z kolei sukcesem PZN. Działacze postawili na niego, a po latach zwróciło im się to wielokrotnie - tłumaczy Piotr Kosmaty.
Tym samym postawione przez prokuraturę w 2005 roku zarzuty dla prezesa PZN Pawła W. (działanie na szkodę związku) i pośrednika Piotra M. (oszustwa) straciły rację bytu.
W latach 90. PZN był w tak złej sytuacji, że na koszty wyjazdów Adama Małysza zrzucali się jego znajomi i działacze związku. A gdy PZN chciał zerwać współpracę z Federerem, Małysz publicznie ogłosił, że jeśli tak się stanie, on również odejdzie.
Wybieramy najlepszego piłkarza i trenera Małopolski! Weź udział w plebiscycie!
Konkurs dla matek i córek. Spróbuj swoich sił i zgarnij nagrody!
Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i oddaj głos!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!