Wyrok, który zapadł w Sądzie Okręgowym w Tarnowie jest prawomocny. Zmienia postanowienie sądu rejonowego z ub. r., według którego urzędniczki uznane zostały winnymi zniesławienia, ale postępowanie warunkowo umorzono. Odwołanie złożyły nie tylko urzędniczki, ale również małżonkowie, którzy domagali się orzeczenia kary.
Proces był pokłosiem prywatnego aktu oskarżenia rodziców sześciorga dzieci. Poczuli się oni skrzywdzeni opinią pracownicy środowiskowej MOPS, zatwierdzoną przez jej przełożoną, z której miało wynikać, iż małżonkowie nie radzą sobie z wychowaniem pociech. To skutkowało przede wszystkim skierowaniem do sądu wniosku o tak zwany wgląd w ich sytuację rodzinną.
- Sąd rodzinny nie potwierdził wprawdzie później tych zastrzeżeń, ale wniosek dotyczył sprawdzenia, czy trzeba podjąć jakieś działania bez odbierania dzieci - tłumaczy Marek Skiba, obrońca jednej z urzędniczek.
Matka sześciorga dzieci nie kryła zaskoczenia werdyktem uniewinniającym. - Nie mieści mi się to w głowie - mówiła rozżalona chwilę po wyjściu z sali rozpraw. Przyznała, że trudno jej pogodzić się z tym, iż ma zwrócić ponad 800 złotych, które otrzymała wcześniej tytułem zadośćuczynienia osobie, która - jak utrzymuje - skrzywdziła jej rodzinę. Reprezentujący rodzinę prawnik z fundacji Ordo Iuris nie wyklucza kasacji do Sądu Najwyższego.
- Odetchnęliśmy z ulgą. Wprawdzie wykonywaliśmy swoje obowiązki tak, jak do tej pory, ale jednak z tyłu głowy mieliśmy ten niekorzystny wyrok sądu pierwszej instancji. Teraz nasza praca będzie na pewno spokojniejsza - mówi Małgorzata Proszowska, dyrektor MOPS w Tarnowie.
ZOBACZ KONIECZNIE:
[a]WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 13. "Cymbergaj"
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska