Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sądeczanie skorzystali z niemocy niecieczan

Daniel Weimer
W meczu Sandecji Nowy Sącz z Termaliką Nieciecza było sporo walki, ale mało okazji na bramkę
W meczu Sandecji Nowy Sącz z Termaliką Nieciecza było sporo walki, ale mało okazji na bramkę (KOW)
Z pozycji faworyta przystępowali do meczu goście, wszak przewodzą w tabeli I ligi, podczas gdy sądeczanie wciąż muszą oglądać się za siebie. W historii spotkań obydwu zespołów nie zdarzyło się co prawda, żeby Termalica zdobyła w Nowym Sączu jednego choćby gola, ale jej obecny trener Kazimierz Moskal liczył na przełamanie tej niemocy. Nic z tego: niecieczanie, mimo że przynajmniej w trzech przypadkach powinni byli pokusić się o skierowanie piłki do siatki miejscowych, razili nieporadnością. Sądeczanie przed podobnymi okazjami nie stawali. Remis uznać więc należy za korzystniejsze dla nich rozstrzygnięcie.

Już od tygodnia wiadomo było, że trener "biało-czarnych" Mirosław Hajdo zmuszony zostanie do przemeblowania defensywy. Za nadmiar żółtych kartoników pauzować bowiem musieli boczni obrońcy Adam Mójta i Marcin Makuch. Na domiar złego tuż przed meczem okazało się, że spuchła noga stoperowi Sebastianowi Dudzie, który, zamiast na boisko, trafił do szpitala. Czas pokazał, że zmiennicy Makucha i Mójty należeli do najsłabszych aktorów niespecjalnie porywającego widowiska.

Pierwsze jego fragmenty przypominały partię szachów. Żaden z zespołów nie kwapił się do inicjowania ofensywnych akcji, a gra toczyła się w środku pola, gdzie piłka co i rusz zmieniała właściciela. Można było jednak dostrzec większą dojrzałość graczy z Niecieczy. I to oni stanęli w 10 min przed stuprocentową okazją. Po błędzie Marcina Kowalskiego, oko w oko z Marcinem Cabajem znalazł się jego były kolega klubowy z Cracovii Dariusz Pawlusiński. Bramkarz Sandecji najwyraźniej dobrze zapamiętał przyzwyczajenia boiskowego ekspartnera, bowiem bez trudu sparował nogami jego uderzenie. Po upływie dalszych 7 min i dośrodkowaniu Dariusza Jareckiego, Pawlusińskiemu los zesłał szansę na rehabilitację. Pomocnik gości jej nie wykorzystał, gdyż po jego strzale głową z 10 m futbolówka poszybowała nad poprzeczkę. Miejscowi w tej części zawodów tylko raz poważniej zagrozili Sebastianowi Nowakowi. Nastąpiło to w 42 min, gdy po przymiarce Piotra Kosiorowskiego zmierzającą do bramki piłkę tuż sprzed linii wybił Karol Piątek, a rzut rożny zwieńczył Peter Petran, główkując wprost w ręce bramkarza Termaliki.

Obraz gry po przerwie zmienił się tylko o tyle, że sądeczanie skoncentrowali swą aktywność na obronie korzystnego dla nich rezultatu. Zaczęło padać, a piłkarze Sandecji nie wymienili w szatni wkrętów. W efekcie okrutnie ślizgali się na murawie, co w znaczącym stopniu utrudniało im wyprowadzanie kontrataków.

Goście osiągnęli optyczną przewagę, ale w żaden sposób nie potrafili przekuć jej na konkretny zysk. Raz tylko miejscowi wracali z dalekiej podróży: w 72 min groźnie strzelał Michał Nalepa, a odbita przez któregoś z miejscowych piłka poszybowała tuż obok słupka. W 87 min sam przed Cabajem znalazł się nagle Krzysztof Kaczmarczyk, tak był jednak zaskoczony tą sytuacją, że huknął bez zastanowienia - tyleż mocno, co niecelnie.

W ten sposób to bardzo przeciętne jak na I ligę spotkanie zakończyło się podziałem punktów.

Zdaniem trenerów

Mirosław Hajdo, Sandecja: - Jestem w nieco lepszym nastroju, niż mój odpowiednik w Termalice. Zagraliśmy przecież bez dwóch "motorów napędowych", czyli Marcina Makucha i Adama Mójty, a rano dowiedziałem się, że nie będzie mógł wystąpić także kontuzjowany Sebastian Duda. W tej sytuacji remis jest dla nas dużym osiągnięciem. Wciąż bowiem musimy spoglądać w dół tabeli.

Kazimierz Moskal, Termalica: - Przyjechaliśmy tutaj po trzy punkty, wracamy, niestety, tylko z jednym. Wypracowaliśmy sobie co prawda dwie-trzy dogodne okazje, cóż z tego, skoro zabrakło skuteczności. W tej sytuacji wypada nam się cieszyć z remisu.

Sandecja Nowy Sącz - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 0:0
Sędziowali: Sebastian Krasny oraz Sławomir Steczko i Sebastian Mucha (wszyscy z Krakowa).
Widzów 1500.
Sandecja: Cabaj 6 - Borovicanin 4 (46 Bębenek 4), Petran 6, Czarnecki 6, Marcin Kowalski 4 - Certik 5, Mroziński 5 (46 Szczepański 3), P. Nowak 5l, Kosiorowski 5 - Giel 5, Tuszyński 6.

Termalica: S. Nowak 6 - Piątek 5, Nalepa 6, Czerwiński 6, Pielorz 5 - Pawlusiński 5 (70 Kaczmarczyk), Pleva 6l, Horvath 5l, Ceglarz 6 - Rybski 5 (62 Drozdowicz), Jarecki 5 (77 Sobczak).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska