Pociągi zatrzymały się w Zabierzowie naprzeciwko siebie w odległości 114 metrów. Maszynista jednego z pociągów Adam K. usłyszał zarzut nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. W tej sprawie nie ma poszkodowanych. Jak powiedział prowadzący rozprawę Michał Kucharski, sędzia Sądu Rejonowego dla Krakowa-Krowodrzy: zdaniem sądu nie ma szkody. Jest natomiast oskarżyciel publiczny, to Prokuratura Rejonowa Kraków-Prądnik Biały, który wniósł o ukaranie winnego.
Negocjacje prokuratury i obrońcy
Nim doszło do rozprawy to między prokuraturą i obrońcą maszynisty trwały negocjacje. W ramach tych negocjacji przygotowano wniosek o warunkowe umorzenie sprawy. Podczas poniedziałkowej rozprawy obrona zgodziła się co do wniosku. Jednak obrońca maszynisty radca prawny Paweł Kaczmarzyk złożył uwagi dotyczące dwóch punktów treści wniosku.
Wniosek zakładał warunkowe umorzenie na okres próby dwóch lat oraz 10 tys. świadczenia pieniężnego od podejrzanego-oskarżonego oraz koszty postępowania.
- Podczas negocjacji w prokuratorem rozmawialiśmy o warunkowym umorzeniu na okres próby jednego roku nie dwóch jak dzisiaj usłyszeliśmy - mówił obrońca Paweł Kaczmarzyk.
Ponadto wnosił o zmniejszenie świadczenia pieniężnego z 10 do 5 tys. zł. Jak zaznaczył - podczas negocjacji nie było mowy o tym świadczeniu i zarówno on jako radca prawny, jak i sam podejrzany-oskarżony o tej kwocie dowiedzieli się z gotowego już wniosku Prokuratury Rejonowej Kraków-Prądnik Biały.
Na poniedziałkowym posiedzeniu sądu nie było przedstawiciela prokuratury, a sędzia poinformował, że przy tej modyfikacji wniosku chce poznać stanowisko prokuratora, dlatego odroczył posiedzenie do 13 grudnia 2023 r.
Pociągi się zatrzymały, katastrofa zażegnana
Przypomnijmy, że incydent z zatrzymaniem się pociągów na jednym torze miał miejsce 26 czerwca 2022 roku w Zabierzowie pod Krakowem. Wówczas pociągi relacji Wrocław – Kraków o nr 63101 oraz Przemyśl Główny – Wrocław o nr 3600 poruszające się w przeciwległych kierunkach zostały dopuszczone do ruchu na jednym torze.
Dyżurna ruchu kolejowego zareagowała i pociągi zostały w porę zatrzymane. Ostatecznie znalazły się w odległości około 114 metrów od siebie. Do zderzenie i katastrofy nie doszło. Zarzut nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym usłyszał maszynista pociągu relacji Wrocław Główny – Kraków Główny.
Jak informowano jeszcze przed rozprawą - maszynista przyznał się do winy i wyraził skruchę. - Jednak za całość wydarzenia ciężko winić tylko jednego człowieka - podkreślał obrońca maszynisty.
Wiemy, że podczas wyjaśniania sprawy wskazywano, że skierowanie pociągów na jeden tor to składowa kilku wydarzeń.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że maszynista został już ukarany przez swoją firmę. Karę odbył i od marca tego roku nadal pracuje w swoim zawodzie.
Widowiskowa inwestycja na zakopiance w Gaju. Wymusza zmiany ...
- Diabli Dół i Boża Wola. Nazwy małopolskich wsi, o których nie słyszeliście!
- Urok Ojcowskiego Parku Narodowego zimową porą. Tunel oszronionych drzew i sanie
- Najpiękniejsze zabytki powiatu krakowskiego wraz z gospodyniami trafiły do kalendarza
- Strefa aktywności gospodarczej w Miękini została otwarta. Firmy już kupują działki
- Na podium rankingu małopolskich gmin nieustająco Wielka Wieś i Zielonki
- Nietoperzowy Szlak. Nowa atrakcja turystyczna pod Krakowem
Polska policja wymienia flotę!
