FLESZ - Ceny mieszkań nadal w górę
Firma Henniger Investment buduje w Bronowicach gigantyczne osiedle, na którym powstanie 2199 mieszkań oraz 5 tys. miejsc pracy w sąsiadujących biurowcach. Osiedle, a właściwie nowa dzielnica, zlokalizowana jest w północno-zachodniej części Krakowa, pomiędzy ulicami Radzikowskiego, Armii Krajowej oraz Katowicką.
Aktualnie ukończono budowę 861 mieszkań (umowy podpisano dla 830 mieszkań) oraz 1031 miejsc postojowych. Wykup miejsc jest obowiązkowy, wraz z zakupem mieszkania. Deweloper tłumaczy, że ma to na celu uniknięcie dzikiego parkowania. W budowie jest w tym momencie 415 mieszkań oraz 542 miejsca parkingowe.
Najpierw drogi, potem bloki
To jeden z nielicznych pozytywnych przykładów deweloperskich w Krakowie. Dlaczego? Zanim powstały bloki, deweloper wykonał pełny układ drogowy, który połączył z istniejącymi drogami. Coś, co powinno być normą, jest jednak wyjątkiem. Nowy układ drogowy to rozbudowana ulica Katowicka wewnątrz osiedla, która połączyła się z pozostałymi. W sumie 1,8 km dróg publicznych. Budowa zaczęła się w październiku 2015 i trwała do czerwca 2016. Koszt zadania to 12 mln zł.
Ceny mieszkań w podkrakowskich miejscowościach. A może by ta...
MWM ma być samowystarczalną i wielofunkcyjną dzielnicą – ze sklepami, punktami usługowymi, żłobkami i przedszkolami oraz miejscami do spędzania wolnego czasu. Rok temu w styczniu został otwarty publiczny żłobek na osiedlu. W styczniu tego roku otwarto drugi żłobek oraz przedszkole (oba niepubliczne).
To deweloper decyduje, jakie usługi pojawią się na osiedlu
Przybywa też różnych sklepów i punktów usługowych. Co ciekawe, lokale usługowe działające na osiedlu nie są na sprzedaż, tylko na wynajem. W ten sposób deweloper pozostawia sobie możliwość o decydowaniu o rodzaju usług dostępnych w MWM.
- Ponadto dbamy o ujednolicony sposób reklamy zewnętrznej oraz oznaczeń lokalu, gdyż całe osiedle kładzie nacisk na aspekt wizualny. Na obydwie te rzeczy nie mielibyśmy wpływu gdybyśmy przenieśli prawa własności do lokali (wówczas powstawałyby pewnie wyłącznie "najbardziej dochodowe usługi" czyli np. sklepy spożywcze, monopolowe, banki i lombardy więc wolimy tego uniknąć, aby dostarczyć najpotrzebniejszą mieszkańcom infrastrukturę usług) – mówi Darek Dużyński, dyrektor kreatywny w MWM.
Na terenie osiedla działają już:
- gabinet pediatryczny,
- salon fryzjerski/barberski,
- myjnia samochodowa w garażu podziemnym,
- sklep spożywczy,
- sklep warzywno-owocowy,
- sklep ze zdrową i ekologiczną żywnością,
- piekarnia rzemieślnicza,
- cukiernia,
- sąsiedzki klub osiedlowy.
Osiedle z własną kapliczką
Wkrótce mają zacząć działać szkoła rodzenia z gabinetem położnej środowiskowej oraz lokale gastronomiczne. Osiedle ma nawet własną kapliczkę, która została zaprojektowana przez pracownię Medusa i znalazła się w przestrzeni osiedla.
Projektanci MWM mówią o idei tzw. 15-minutowego miasta sformułowana przez prof. Carlosa Moreno na Uniwersytecie Paryskim. Idea mówi o tym, że ludzie najlepiej czują się tam, gdzie wszystkie podstawowe funkcje mają w zasięgu trwającego zaledwie kwadransa spaceru.
- Dziś, ze względu na nowe potrzeby mieszkańców, dzielnica jest czymś pomiędzy home office a biurem, ale bywa również bawialnią, kawiarnią, świetlicą, gdzie można rozwijać talenty młodego pokolenia. To także przestrzeń dla seniorów, którzy od zawsze są najlepszym wsparciem młodzieży, a którzy nie powinni zamykać się w swoich mieszkaniach, lecz współtworzyć wielopokoleniową nową dzielnicę starych Bronowic - mówi Przemo Łukasik, architekt ze studia Medusa Group, które zaprojektowało osiedle.
- Budowa dzielnicy to dla prywatnego inwestora duże wyzwanie, bowiem budynki, które będziemy stawiać w ostatnim etapie, będą już sąsiadowały z tymi z pierwszych etapów liczącymi blisko dziesięć lat. Jeśli źle się zestarzeją, nie będzie można powiedzieć, że to nie my budowaliśmy. Dlatego w tym projekcie jakość i funkcjonalność, podobnie jak na zachodnich osiedlach, jest na pierwszym miejscu - podkreśla Szymon Domagała, szef firmy Henniger Investment.
Osiedle bez ogrodzeń
MWM na tle innych, "typowych" krakowskich inwestycji wyróżnia jeszcze jedno. Zanim w życie weszła w zeszłym roku uchwała krajobrazowa, normą na krakowskich osiedlach deweloperskich było grodzenie wszystkiego, jak popadnie. Uchwała tego zabroniła. Tymczasem bronowickie osiedle budowano od początku z założeniem, że nie będzie tam grodzeń.
- Całe osiedle jest przechodnie, jednym z kluczowych założeń projektu stało się dla nas niewygradzanie go z przestrzeni miasta. W zamian przywracamy otwarte, półprywatne dziedzińce, znane nam wszystkim jako podwórka sąsiedzkie – opowiada Przemo Łukasik. - Inwestor jest w tym miejscu dobrym gospodarzem. Pierwszą rzeczą, na którą zwracał uwagę przy projekcie, było połączenie głównych arterii ul. Radzikowskiego z ul. Armii Krajowej - zrobiliśmy to po to, żeby budować miasto we właściwej, urbanistycznej kolejności – dodaje.
Kwestią gustu są już wykończenia budynków, zwłaszcza elewacji, które części mieszkańców się nie podobają. Uważają, że miejscami są zbyt ciemne. Nie wszystkim podoba się też to, że budynki są w różnych stylach i kolorystyce. Inni zwracają uwagę, że osiedle zlokalizowane jest jednak na uboczu, a problemem jest chociażby hałas – zarówno z okolicznych ruchliwych dróg, jak i ten generowany przez pociągi z pobliskiej trasy kolejowej oraz samoloty, które przelatują nad osiedlem w kierunku pobliskich Balic.
Deweloper jednak chwali sobie stosowane przez siebie rozwiązania. - Wyjątkowa staranność w podejściu do kształtowania urbanistycznego charakteru osiedla zapewniać ma ludziom komfort i bezpieczeństwo. Dlatego dbamy o odpowiednie strefowanie, oddzielenie komunikacji kołowej od pieszej - mówi Szymon Domagała. - Jakość to też pomysły na fasady, więc każdy etap niesie z sobą coś nowego. Jednocześnie przestrzeń wokół nich ma być spójna, tworząc domkniętą całość. A dostępność funkcji, usług, sklepów, infrastruktury. No cóż, idea 15-minutowego miasta, jak dziś się to określa, przyświecała nam, zanim jeszcze stało się to modne - pointuje Domagała.
