- Wierzymy w to, że zła karta odwróci się. Zdobyliśmy pierwszy punkt i być może teraz będzie nam nieco łatwiej. Prawdę mówiąc, w ub. sezonie rozgrywaliśmy nieraz słabsze mecze niż teraz, ale potrafiliśmy w nich zapunktować. Teraz jest odwrotnie – przyznał kapitan zespołu Dawid Szufryn.
Grunt, że w połowie października, piłkarze Sandecji Nowy Sącz przerwali czarną passę remisując u siebie bezbramkowo z GKS Bełchatów. Na 23 października zaplanowany był pojedynek z beniaminkiem Resovią, czyli kolejna szansa na punkty, ale do potyczki nie doszło. Powodem był oczywiście koronawirus, który dotknął obydwu drużyn.
Sądeczanie powrócą na ligowe boisko w najbliższą niedzielę 8 listopada. Na ten dzień (godzina 16), przy Kilińskiego, zaplanowano bowiem spotkanie z Arką Gdynia. Spadkowicz z ekstraklasy dowodzony przez byłego trenera Jagiellonii Białystok Ireneusza Mamrota w bieżącej kampanii radzi sobie całkiem dobrze. Gdynianie plasują się na szóstym miejscu, ostatnim premiowanym awansem do baraży o wejście do elity.
W dziewięciu występach piłkarze Arki wywalczyli piętnaście punktów, czyli o siedem mniej niż liderujący ŁKS Łódź. Na bilans rywali Sandecji składają się cztery wygrane, trzy remisy i dwie porażki. Jak na razie Arka radzi sobie identycznie, zarówno na własnym terenie, jak również w gości (po dwa triumfy, remis i porażka).
Najlepszym strzelcem ekipy Mamrota jest Juliusz Letniowski, autor pięciu ligowych bramek. 22-letni pomocnik, wychowanek Lechii Gdańsk, ponadto ma na koncie pięć występów w najwyższej klasie rozgrywkowej, jako zawodnik Lecha Poznań, z którego jest jedynie wypożyczony na Pomorze.
W kadrze Arki nie brak uznanych nazwisk na naszym krajowym podwórku. Maciej Jankowski czy Arkadiusz Piech w duecie rozegrali grubo ponad 400 spotkań w elicie, zdobywając w niej ponad 100 goli. Teraz mają jednak w dorobku po dwa ligowe trafienia na pierwszoligowych boiskach.
Warto wiedzieć, że po raz ostatni o ligowe punkty przyszło rywalizować Sandecji z Arką jeszcze w kampanii 2017/2018, gdy obydwa kluby występowały w ówczesnej Lotto Ekstraklasie. Najpierw w Niecieczy (tam Sandecja rozgrywała swoje mecze w roli gospodarza – przyp. red.) padł bezbramkowy remis. Następnie w Gdyni doszło do pogromu. Gospodarze zaaplikowali gościom z Nowego Sącza aż pięć goli, nie tracąc żadnego. W trzecim spotkaniu – rozgrywane były także mecze w grupie spadkowej – sądeczanie zdołali się zrehabilitować i triumfowali 3:1. Mecz miał niecodzienny przebieg. Dwa trafienia dla sądeczan były dziełem piłkarzy Arki (Damian Zbozień, Marcin Warcholak). Ponadto od 72. minuty na tablicy wyników widniał remis 1:1 i ten stan rzeczy utrzymał się aż do doliczonego czasu rywalizacji. Wówczas padły dwa trafienia dla miejscowych, w tym jedno Adriana Danka pieczętujące wywalczenie trzech „oczek”.
- Wędkarstwo to męski sport? Nieprawda! One łowią piękne ryby i chwalą się tym w sieci
- Zdjęcia drugiego najgłębszego basenu na świecie. Działa w Polsce ponad 8 miesięcy
- MEMY o kibolach. "Odpowiedzialna młodzież. Usta i nosy zasłonięte"
- Piękna i piłkarz. Co to był za ślub!
- Dwucyfrowe zwycięstwa - Wieczysta rządzi w tej klasyfikacji. Nowe kluby na liście
- Atakowali demonstrantów, są już na wolności
