FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek
Andrzej Hawranek to szef klubu KO w Radzie Miasta Krakowa, a także kierownik oddziału administracyjnego małopolskiego sanepidu. Na początku kwietnia w mediach społecznościowych napisał, że Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Krakowie przestała wykonywać testy na obecność koronawirusa, bo zabrakło odczynnika do tego niezbędnego. Swój wpis oparł na doniesieniach mediów, gdzie o takim fakcie mówiła rzeczniczka krakowskiego sanepidu.
Klika dni później dyrektor WSSE w Krakowie, Jarosław Foremny, ukarał swojego podwładnego naganą, za to, że wynosi informacje ze stacji i je upublicznia. Radny Hawranek nie zgodził się z naganą, bo uznał, że rozpowszechnia informacje już publicznie dostępne.
"Uważam, że wszyscy obywatele naszego kraju mają konstytucyjne prawo do informacji, zastraszyć i zakneblować, obecnej władzy się nie pozwolę!" - pisał wtedy radny Hawranek, który odwołał się od decyzji o naganie.
Teraz dostał odpowiedź na swoje odwołanie. "Otrzymałem odpowiedź na mój sprzeciw od nałożonej na mnie nagany, dyr wojewódzkiego sanepidu Jarosław Foremny, napisał mi, że odrzuca mój sprzeciw i mogę sobie iść do sądu, więc pójdę, a zakneblować obecnej władzy się nie pozwolę!" - napisał.
W rozmowie z nami, radny Hawranek mówi, że projekt odwołania do sądu szykuje już jego adwokat. Przyznał także, że wsparcie zaoferowała mu Helsińska Fundacja Prawa Człowieka.
- Chcę, żeby byli uczestnikiem procesu. Pozostawiam sprawę do rozstrzygnięcia sądowi. Uważam, że skandaliczne jest karanie za powielanie informacji, która była już informacją publiczną - zaznacza Andrzej Hawranek.
- Co wkurza kierowców?
- Ile zarabiają pracownicy służby zdrowia? LISTA PŁAC
- Kraków. Miejskie inwestycje opóźnione przez koronawirusa?
- Tatry. Dolina Chochołowska jest pełna krokusów [ZDJĘCIA]
- Koronawirus. Policjanci kontrolują nawet na dziełach sztuki!
- Jak przeżyć domową kwarantannę, żeby nie zwariować? [MEMY]
