Drwinia to niewielka gmina położona na północy powiatu bocheńskiego. Na jej terenie nie ma dużych zakładów ani też gospodarstw. Większość ludzi żyje tu skromnie. To, co zarobią, wydają na opłaty, jedzenie, a gdy przyjdzie choroba, to i na lekarza. Tak żyją też Danuta i Janusz Ściborowie oraz ich dwie córki. Pani Danuta pracuje w jednym z krakowskich szpitali, zarabiając nieco ponad tysiąc złotych. Około dwustu złotych z tej niewielkiej pensji musi wydać na dojazdy. Mąż pani Danuty zatrudniony jest w firmie ochroniarskiej, za każdą z akcji dostaje kilkadziesiąt złotych. To, co mają, wystarcza, pod warunkiem jednak, że żyje się bardzo skromnie. Z tych pieniędzy nie da się jednak nic odłożyć, dlatego ta rodzina tak bardzo potrzebuje pomocy.
Przed pożarem, który wybuchł w połowie września, Ściborowie przeprowadzili mały remont. Wymienili okna, kafelki w kuchni i łazience, wannę.
- Wszystko to teraz trzeba wyrzucić - mówi z żalem pani Danuta. To boli, tym bardziej że do dziś nie spłacili wszystkich zobowiązań zaciągniętych na poczet remontu.
Biegły, który oglądnął pogorzelisko, uznał, że dom najlepiej postawić od nowa. Na to jednak trzeba funduszy. Samorząd przekazał około 10 tysięcy złotych, ponad pięć tysięcy zebrał ksiądz.
- Ludzie dawali tyle, ile mogli, ale pierwszy raz odkąd jestem w parafii niedzielna składka była tak duża - przekonuje ks. Roman Kopacz, proboszcz parafii p.w. MB Królowej Polski.
To wszystko jest jednak tylko kroplą w morzu potrzeb. Dlatego rodzina wsparta przez samorząd zaapelowała do wszystkich, którzy mogli by pomóc. - Potrzebujemy tego co niezbędne przy budowie - przekonuje pan Janusz. Ściborowie zamierzają odwiedzić firmy i składy budowlane w regionie. Mają nadzieję, że spotkają się z życzliwością i dobrym sercem.
- Zależy nam na odbudowaniu naszego domu. W tej chwili mieszkamy w ośrodku zdrowia w Świniarach, ale wiadomo, nie ma to jak swoje - mówi pan Janusz.Rodzina nie ma żadnych oszczędności, ma za to ponad 20- arową działkę obok domu, który się spalił.
- Jesteśmy gotowi ją sprzedać, mamy nadzieję, że znajdzie się ktoś kto byłby zainteresowany zakupem - mówi Janusz Ścibor.
Potrzebne pieniądze i materiały
Aby pomóc rodzinie Danuty i Janusza Ściborów można wpłacać pieniądze na konto
68 8591 0007 0250 0330 0332 0002 założone przy
parafi w Drwini, koniecznie z dopiskiem DOM-POMOC.
W sprawie pomocy można się kontaktować z rodziną: 695 621 521 lub 607 624 528 lub Gminnym Ośrodkiem Pomocy Społecznej w Drwini 12 2817410 lub 12 2817602.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+