MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sebastian Steblecki poznał smak kadry

Jacek Żukowski
Sebastian Steblecki nie przygotowywał się z kolegami z Cracovii do meczu z Zawiszą Bydgoszcz. Wraz z Damianem Dąbrowskim był bowiem na zgrupowaniu kadry młodzieżowej Polski. Zaliczył epizody w eliminacyjnym meczu ze Szwecją (porażka 1:3), wchodząc na boisko w 85 min oraz w przegranym spotkaniu towarzyskim z Portugalią (1:6) meldując się na placu gry w 90 min.

- Ogromnie cieszę się z tego, że dostałem szansę, by pokazać się w tej reprezentacji - mówi 21-letni zawodnik Cracovii. - Zebrałem cenne doświadczenie, zobaczyłem, jak to wszystko wygląda od środka. A jeśli chodzi o stronę sportową, to dotarło do mnie, jaka jest różnica poziomów między Polską a dobrymi zagranicznymi ekipami, takimi jak Szwecja czy Portugalia. Nie miałem wielkich szans, by mocno poczuć tę rywalizację, gdyż nie miałem wiele czasu na pokazanie się, ale mam świadomość, jak wiele jeszcze czeka mnie pracy.

Steblecki wchodził na boisko, gdy wyniki spotkań były już przesądzone. Trochę dłużej mógł pokazać się na boisku w meczu ze Szwecją, ale tego, by mógł zmienić losy spotkania, trudno się było spodziewać. - Nie spodziewałem się, że trener Dorna da mi szansę występu w meczu o punkty - mówi zawodnik. - Wpuszczając mnie na boisko powiedział, bym zagrał tak jak w klubie, bym pokazał swoje walory i indywidualną akcją próbował pomóc kolegom. Nie za wiele pograłem, nie mogłem się więc pokazać. Z Portugalią zagrałem jeszcze mniej, ale nie jestem od tego, by oceniać, czy zasłużyłem na więcej. Zdaję sobie sprawę z tego, że byłem pierwszy raz na zgrupowaniu kadry. Oczywiście ciężko się siedzi na ławce, gdy widzi się, jak koledzy przegrywają. Nie spodziewałem się, że spotkanie z Portugalią przegramy aż tak wysoko.

Steblecki chciałby kontynuować przygodę z kadrą, ale nie robi sobie nadmiernych nadziei.- Nie mogę się skupiać na wyczekiwaniu, czy będę na liście zawodników powołanych na kolejne zgrupowanie - mówi. - Wszystko zależy ode mnie, jeśli dalej będę solidnie trenował,to może znów dostanę szansę, ale jeśli nie otrzymam powołania, to się nie zrażę. Teraz myślę o klubie i o wywalczeniu sobie miejsca na sobotni mecz z Zawiszą. Choć zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, to już pokazał, że to nie są chłopcy do bicia, a jego lokata to efekt sporego pecha. Konfrontacja beniaminków nabiera dzięki temu jeszcze większego smaczku.

Steblecki to najbardziej związany z Cracovią piłkarz "Pasów", wychowanek. Już szykuje się do sezonu hokejowego. - Jestem zagorzałym kibicem, wręcz fanatykiem tej dyscypliny i jak zawsze z tatą bądź kolegami z drużyny będę wspierał moich przyjaciół hokeistów.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska