Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sensacja we Wrocławiu. „Słonie” wyeliminowały z Pucharu Polski wicelidera ekstraklasy Śląsk Wrocław

Piotr Pietras
Sensacyjnie zakończył się mecz 1/32 finału Fortuna Pucharu Polski, w którym niepokonany w PKO BP Ekstraklasie Śląsk Wrocław na własnym boisku przegrał z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza, jedyną drużyną, która w tym sezonie w elicie nie odniosła jeszcze zwycięstwa.

Po raz kolejny potwierdziło się powiedzenie, że rozgrywki pucharowe rządzą się swoimi prawami. Niżej notowani niecieczenie zaskoczyli gospodarzy już w 3 min meczu. Po prostopadłym podaniu Michala Hubinka na czystej pozycji znalazł się Muris Mesanović i sytuacji nie zmarnował, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. Później Bośniak trafił jeszcze raz do siatki, ale był na kilkumetrowym spalonym i sędzia gola nie mógł uznać.

Wraz z upływem czasu coraz częściej do głosu zaczęli dochodzić wrocławianie. M.in. dwukrotnie bliski szczęścia był Caye Quintana najpierw trafił jednak w spojenie słupka z poprzeczką, natomiast za drugim razem nie potrafił z bliska skierować piłki do pustej bramki. Bramkarza Bruk-Betu Termaliki niepokoili także Mateusz Praszelik, Robert Pich i Erik Exposito, ale debiutujący w tym sezonie w bramce pierwszej drużyny Łukasz Budziłek bronił jak w transie. Potrafił odbijać futbolówkę nawet w najbardziej ekstremalnych sytuacjach, po precyzyjnych strzałach rywali, gdy piłka zmierzała do bramki tuz przy słupku. Śmiało można powiedzieć, że Budzłek był bohaterem meczu, zarówno w pierwszej jak i w drugiej odsłonie kilkakrotnie uratował bowiem swój zespół przed utrata goli w bardzo trudnych sytuacjach.

W drugiej odsłonie inicjatywę przejęli wrocławianie i praktycznie cały czas byli w ataku, zespół z Małopolski dzielnie się jednak bronił i nie pozwolił rywalom na zdobycie gola.

Ważnym wydarzeniem, w 52 min, był także faul Quintany na Ernescie Terpiłowskim, po którym arbiter najpierw pokazał Hiszpanowi żółtą kartkę, ale po chwili, po interwencji VAR-u, sam oglądnął na monitorze wspomnianą sytuację, po czym anulował ż żółtą kartkę Quintanie i pokazał mu czerwony kartonik. Grający w liczebnym osłabieniu wrocławianie nie rezygnowali jednak z doprowadzenia do remisu. Grali wysokim pressingiem i często zagrażali bramce „Słoni”. Zdecydowanie najlepszą okazję na zmianę wyniku mieli w 84 min, gdy po podaniu Adriana Łyszczarza będący dosłownie dwa metry przed bramką niecieczan Exposito nie trafił do siatki.

Chwilę później, po jednej z kontr, zwycięstwo Bruk-Betu Termaliki mogli przypieczętować Michał Orzechowski i Samuel Stefanik, ale strzał tego drugiego jeden z rywali zablokował na rzut rożny. Miejscowi do ostatniego gwizdka sędziego walczyli jeszcze o doprowadzenie do remisu, ale celi nie osiągnęli i sensacja stała się faktem.

Śląsk Wrocław – Bruk-Bet Termalica Nieciecza 0:1 (0:1)
Bramka: 0:1 Mesanović 3.
Śląsk: Putnocky – Iskra (70 Boruń), Lewkot, Golla, Verdasca (67 Sobota) – Garcia (67 Stiglec), Pich (83 Łyszczarz), Mączyński (83 Schwarz), Praszelik, Quintana – Exposito.
Bruk-Bet Termalica: Budziłek – Modelski (88 Kukułowicz), Bezpalec, Tekijaski, Wasielewski – Hubinek, Wlazło, Terpiłowski (82 Stefanik), Pek (88 Jovanović), Gergel (82 Czarnowski) – Mesanović (82 Orzechowski).
Sędziował: Piotr Urban (Legionowo).
Żółte kartki: Verdasca – Wasielewski, Modelski, Wlazło, Hubinek.
Czerwona kartka: Quintana [52].
Widzów: 3780.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska