Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sergio Giorgi: Kariera Radwańskiej godna naśladowania

Justyna Krupa
Justyna Krupa
Sergio Giorgi w Krakowie.
Sergio Giorgi w Krakowie. Krzysztof Porębski
- Nie sądzę, by kryzys dotykał jedynie tenisa w Polsce. We Włoszech obserwujemy podobną sytuację. – mówi Sergio Giorgi, ojciec i trener włoskiej tenisistki Camili Giorgi, finalistki ostatniego turnieju WTA Katowice i 76. rakiety świata. Włoszka gościła w Krakowie na imprezie promującej tenis zorganizowanej przez grupę Can-Pack S.A, czyli firmę wspierającą karierę tenisistki.

Jak wrażenia z pobytu w Krakowie? Pomagał Pan Camili prowadzić treningi z dziećmi i dorosłymi, służył Pan radą uczestnikom zajęć.

Już kilkakrotnie byliśmy w Krakowie. Camila w młodości wygrała zresztą tutaj, w Polsce, swój pierwszy turniej ITF. Również w okresie, gdy mieszkaliśmy we Francji, przyjeżdżaliśmy od czasu do czasu do Polski, bo bardzo dobrze się tu czujemy. Ludzie tutaj zawsze bardzo dobrze nas traktowali. Swego czasu mieliśmy szczęście poznać osoby z Grupy Can-Pack. Teraz przyjeżdżamy tu na ich zaproszenie. Nasze relacje są bardziej relacjami rodzinnymi, niż zwykłą relacją ze sponsorem. Uczestnictwo w takiej imprezie propagującej tenis jest dla nas wielką przyjemnością. Camila bardzo lubi przebywać z dziećmi, trenować z nimi. To dla niej piękne doświadczenie – pomagać tym dzieciakom uczyć się tego trudnego sportu, jakim jest tenis.

Żałujecie, że w tym roku nie było już w Katowicach turnieju z kalendarza WTA, w którym Camila tak świetnie w przeszłości sobie radziła?

Co roku wiosną przyjeżdżaliśmy na turniej do Katowic. Camila była trzy razy w finale tej imprezy. Szkoda, że tego turnieju już w Polsce nie ma. Bo gdy tylko mamy okazję, chętnie tu przyjeżdżamy.

Jakie cele stawiacie przed Camilą na ten sezon? Co musi zrobić, by uczynić kolejny krok naprzód w karierze?
Camila była dobrze przygotowana do gry, ale z powodu problemów z plecami nie mogła przez jakiś czas rywalizować. Na szczęście teraz już wszystko ze zdrowiem jest w porządku. Teraz celem Camili jest osiągać dobre rezultaty w kolejnych startach i zacząć piąć się w rankingu. Ma potencjał, by być w Top 20. Na pewno w tym momencie Camila gra dużo bardziej dojrzale, niż wcześniej.

Wracając do imprezy na kortach krakowskiej Politechniki – nie sądzi Pan, że takie inicjatywy propagujące tenis są tym bardziej potrzebne, że ta dyscyplina przeżywa ostatnio w Polsce kryzys?

To oczywiste, że to bardzo przydatny projekt. Ale nie uważam, by kryzys dotykał jedynie tenisa w Polsce. We Włoszech obserwujemy podobną sytuację. Jak mało zawodników obecnie pojawia się w ATP i WTA Tour, mimo istnienia tylu dobrych ośrodków treningowych. Powiedziałbym nawet, że tenis jako międzynarodowa dyscyplina ma obecnie problemy. Sporty indywidualne wymagają generalnie ogromnych poświęceń. Nie jest łatwo przekonać młodego człowieka do uprawiania wyczynowo takiego sportu. Dlatego takie inicjatywy pomagają zainspirować młodych ludzi i zachęcić ich do sportu.

We Włoszech w tenisie kobiecym obserwujemy teraz pewną istotną zmianę pokoleniową?
Flavia Pennetta zakończyła karierę, teraz prawdopodobnie to samo zrobią Roberta Vinci czy Francesca Schiavone. A następczyń zbyt wielu nie widać. Jest oczywiście Camila, ale trzeba przyznać, że powstała ta wyrwa pokoleniowa. Przyczyn jest wiele, ale przede wszystkim naprawdę sport indywidualny wymaga wielkich nakładów pracy. Człowiek jest sam odpowiedzialny za zorganizowanie sobie całego teamu szkoleniowego, terapeutów, takich przyziemnych spraw, jak bilety lotnicze, wszystkiego. Nie wystarczy tylko skoncentrować się na grze, trzeba mieć na uwadze jeszcze te wszystkie sprawy wokół. To naprawdę bywa niełatwa sprawa. To wymaga poświęceń.

My w Polsce martwimy się ostatnio również niestabilną formą Agnieszki Radwańskiej. Polka toczyła swego czasu z Pańską córką emocjonujące pojedynki, w tym bój o finał katowickiego turnieju w 2015 roku. Początek 2017 roku nie był dla Radwańskiej zbyt udany.

Agnieszka ma za sobą karierę naprawdę godną pozazdroszczenia i naśladowania. Nie jest łatwo utrzymywać się na topie przez tyle sezonów, w najlepszej piątce czy dziesiątce zawodniczek światowego rankingu. A jej się udało. Ale sportowiec nie jest maszynką, to normalne, że dany zawodnik ma jakieś wahania formy. Wszyscy, nawet najlepsi sportowcy to przeżywają. Bywają zawodnicy, którzy po jakimś chwilowym spadku dyspozycji wchodzą potem na jeszcze wyższy poziom. Ale naprawdę nie jest łatwo utrzymywać się bardzo długo w bardzo wysokiej dyspozycji fizycznej, technicznej, ale i mentalnej. Kiedy zawodnik dociera tak wysoko, jak Agnieszka i utrzymuje się na tym poziomie przez tyle lat, to normalne, że nawet umysł sportowca może poczuć w pewnym momencie zmęczenie.

Od dłuższego czasu komentatorzy zastanawiają się też, czy zawodniczkom o takiej budowie fizycznej, jak u Radwańskiej – o relatywnie mniejszej muskulaturze – nie będzie jednak coraz trudniej przebijać się do czołówki i w niej pozostawać. Camila też nie należy do bardzo potężnie zbudowanych tenisistek.

Muszę zastrzec, że nie śledzę na bieżąco meczów Agnieszki. Co do Camili, to zawsze fizycznie była bardzo dobrze przygotowana do rywalizacji. Na samym początku jej kariery postawiliśmy na dobre przygotowanie ogólnorozwojowe. Przez trzy lata uprawiała gimnastykę artystyczną. Przygotowanie fizyczne zawsze było jej mocnym punktem. Ale też Camila nigdy nie osiągała takich wyników w karierze, jak Agnieszka Radwańska. Dlatego właśnie mówię, że czasem najważniejsza w tenisie jest głowa. Bywały zresztą w historii zawodniczki, które wygrywały nawet turnieje wielkoszlemowe nie będąc wybitnie przygotowane pod względem fizycznym. Przykłady z ostatnich lat to choćby Marion Bartoli, gdy wygrała Wimbledon, czy Flavia Pennetta, zwyciężczyni US Open. A przecież w tym ostatnim turnieju w finale była też Roberta Vinci, która na pewno nie była w wybitnej formie fizycznej. To wszystko pokazuje, jak ważne w tenisie są kwestie mentalne. Jak i w każdym sporcie indywidualnym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska