W środę Sir Kenny Dalglish trafił do szpitala z powodu infekcji, którą trzeba było leczyć podawanymi dożylnie antybiotykami. Nie wykazywał objawów koronawirusa COVID-19, zgodnie z procedurami został jednak zbadany na jego obecność w organizmie. Ku zaskoczeniu rodziny, wynik był pozytywny. 69-letni Dalglish przebywa w szpitalu, czuje się jednak dobrze.
"Przed wizytą w szpitalu Sir Kenny z własnej woli poddał się izolacji z rodziną, i to dłuższej niż zalecają lekarze. Zachęca, by wszyscy poszli tym samym przykładem i wzięli sobie do serca rady służby zdrowia oraz władz. Chciał też podziękować wspaniałej opiece medycznej, której poświęcenie i odwagę powinni docenić wszyscy obywatele. Sir Kenny nie może się doczekać powrotu do domu. O jego stanie zdrowia poinformujemy znów w odpowiednim czasie" - czytamy w oświadczeniu opublikowanym przez rodzinę byłego piłkarza i trenera The Reds.
Dalglish całą karierę zawodniczą spędził w dwóch klubach, Celtiku (1969-77) i Liverpoolu (1977-90). Dla szkockiego klubu strzelił 112 goli w 204. meczach, w barwach The Reds zagrał 355 razy i zdobył 118 bramek. W reprezentacji Szkocji wystąpił 102 razy (30 goli). Ma na koncie po cztery mistrzostwa i Puchary Szkocji oraz sześć mistrzostw Anglii, Puchar FA i cztery Puchary Ligi. Trzy razy zdobył Puchar Europy (odpowiednik Ligi Mistrzów) i raz Superpuchar. W 1983 r. zajął drugie miejsce w plebiscycie Złotej Piłki.
Sukcesy święcił też jako trener. Cztery razy prowadził drużyny do mistrzostwa Anglii (trzy razy Liverpool, raz Blackburn Rovers). Z The Reds zdobył też m.in. dwa Puchary FA i Puchar Ligi.
ZOBACZ TEŻ:
