Ja nadal nie jestem w stanie tego zrozumieć - mówi Elżbieta Zielińska, posłana Kukiz’15. - Mijają kolejne miesiące i nic się w tej sprawie nie dzieje. Nie jestem posłem partii rządzącej więc mam trochę mniejsze możliwości, niż moja koleżanka z PiS, ale staram się robić wszystko, na co pozwala mi mandat - podkreśla.
Wszystko, to głównie pisanie listów. Pierwszy był do Zbigniewa Ziobry, ministra sprawiedliwości. Posłanka chciała, by prokurator generalny objął prowadzone w Gorlicach śledztwo swoim nadzorem. Ten odesłał Zielińską do prokuratury w Nowym Sączu, która nadzoruje śledztwo w sprawie rafinerii. Kolejne listy posłanki trafiły do Mariusza Błaszczaka i Mariusza Kamińskiego. Pierwszy z nich to szef resortu spraw wewnątrzusznych i administracji, drugi jest ministrem bez teki, ale ma uprawnienia w zakresie koordynacji działalności służb specjalnych. W listach posłanka prosi ministrów o szczególne zainteresowanie się sprawą rafinerii. Przywołuje też wszystkie fakty, o których już wielokrotnie pisaliśmy na łamach gazety.
- Te fakty, mogą świadczyć o tym, że w sprawę nielegalnego składowania niebezpiecznych odpadów na terenie byłej Rafinerii Nafty Glimar w Gorlicach uwikłana jest zorganizowana grupa przestępcza - zaznacza w korespondencji.
Listy do ministrów zostały wysłane w połowie listopada. Posłanka nadal czeka na ich odpowiedź.
Czytaj najnowsze informacje z Gorlic i okolic
O informacje w sprawie rafinerii zwróciła się również do Pawła Ciećko, Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w Krakowie. W jego imieniu odpowiedzi udzieliła jej Jadwiga Pach, kierownik delegatury WIOŚ w Nowym Sączu. Posłanka zadała 12 pytań. Jedno z nich dotyczyło spóźnionej reakcji WIOŚ na informacje dotyczące nielegalnego składowiska odpadów w Gorlicach. Pierwsze informacje z Gorlic dotarły do inspektorów już 9 czerwca, ale kontrola odbyła się dopiero 26.
- Wniosek burmistrza o pilną kontrolę terenu rafinerii nie zawierał przesłanek do natychmiastowego działania - stwierdza Jadwiga Pach. - Nie sugerował znamion poważnej awarii. Tak stało się dopiero 26 czerwca, po telefonicznym zgłoszeniu o zagrożeniu skażeniem środowiska i pożarowym w związku ze składowaniem na trenie niebezpiecznych odpadów - dodaje.
Z odpowiedzi, którą od urzędników dostała posłanka, dowiadujemy się również, że od połowy sierpnia do połowy września Multibest z Gliwic (firma odpowiedzialna za nielegalne składowisko) przekazała blisko 10 ton odpadów spółce Ekomax z Gliwic, która w sposób całkowicie legalny zajmuje się zagospodarowywaniem chemikaliów.
- W tych transportach znajdowały się odpady farb i lakierów zawierających rozpuszczalniki organiczne lub inne substancje niebezpieczne - stwierdza Jadwiga Pach.
To tak naprawdę kropla w morzu odpadów zgromadzonych w Gorlicach. Tych udokumentowanych jest ponad 1600 ton.
- Wiadomo jednak, że na terenie rafinerii znajduje się ich jednak znacznie więcej, niż wstępnie szacowano - stwierdza urzędniczka.
Tak kiedyś wyglądały Gorlice! [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 1. Dlaczego wychodzimy na pole?
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU