Co się stanie po zakończeniu śledztwa?
Dodatkowa dokumentacja dotyczy szczegółowych obrażeń kota, które były skutkiem znęcania się nad zwierzęciem. Kiedy opinia wpłynie do prokuratury, zapadnie decyzja o zakończeniu postępowania. Najprawdopodobniej śledztwo zakończy się aktem oskarżenia. Za znęcanie się nad zwierzętami grozi do 3 lat więzienia.
Kot skatowany. Uszkodzone oko, przecięty język
Koszmar kociaka wydarzył się 9 listopada 2024 na krakowskim Kurdwanowie. Katem zwierzęcia był jego właściciel, 57-letni mężczyzna. Jęki kota usłyszeli sąsiedzi, wezwali policję. Policjanci przyjechali, przerwali męki zwierzęcia, ale jego stan był fatalny. Kot trafił pod opiekę KTOZ, które nagłośniło całą sprawę.
„Kot ukradł plaster boczku, właściciel postanowił wymierzyć mu karę... Zwierzę zostało okaleczone i pocięte. Walczymy o życie kota i będziemy walczyć o sprawiedliwość dla niego! I tak - to wszystko miało miejsce w Krakowie. Naszym nowoczesnym mieście. Co trzeba mieć w głowie, żeby zrobić coś takiego?”.
W bardziej szczegółowym raporcie KTOZ poinformowało o obrażeniach kota: liczne rany cięte brzucha i grzbietu, przecięta powieka, uszkodzona gałka oczna, połowicznie odcięty język, uszkodzenie nerwów łapy (istniało ryzyko amputacji). - Kot został również mocno uderzony w głowę, stąd, ze względu na zmiany neurologiczne, jego stan musiał zostać ustabilizowany przed podjęciem dalszych kroków. Pandek przeszedł ciężką, trzygodzinną operację - tu bardzo dziękujemy zespołowi lecznicy Luxvet24 za heroiczną walkę o jego życie - przekazali inspektorzy, podkreślając, że "rokowania są ostrożne".
Właścicielowi zwierzęcia postawiono zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem, a losem Pandka - nazwanego tak przez swoich dobroczyńców - zainteresowały się tysiące ludzi.
Pandek wrócił do zdrowia
Raporty o stanie zdrowia Pandka stały się z miejsca najpopularniejszymi treściami na mediach Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Obok nich, niestety, pojawiają się treści o innych zwierzętach źle potraktowanych przez ludzi - KTOZ pokazuje tym samym, że przypadek kociaka z Kurdwanowa nie jest przypadkiem odosobnionym.
Pandek miał szczęście, bo roztoczono nad nim wspaniałą opiekę. I przyniosło to efekt - kot zaczął wracać do zdrowia.
