WIDEO: Trzy Szybkie
Według słowackich dziennikarzy do końca września tego roku w rejonie miejskim Wysokich Tatr zanotowano aż 702 przypadki pojawienia się niedźwiedzi. Według Słowaków niedźwiedzie są widziane niemal codziennie między osiedlami Tatrzańska Polanka i Tatrzańska Leśna. Drapieżniki odwiedzają także stacje w Starym Smokowcu, przechodzą przez tory. Zdaniem kolejarzy sytuacja robi się niebezpieczna. Boją się m.in. pasażerowie.
Ostatnio słowacka policja opublikowała w internecie film. Widać na nim, jak niedźwiedź podszedł pod same drzwi komisariatu, przez chwilę się pokręcił i odszedł. Drapieżników boją się także mieszkańcy Wysokich Tatr i Smokowca.
Samorządowcy słowaccy rozważają wprowadzenie na terenie Wysokich Tatr stanu wyjątkowego. Jak podaje dziennik SME, zaapelowali oni do słowackiego rządu o pomoc. Chcą zniesienia całorocznej ochrony niedźwiedzia. Chcą także, by prowadzone były systematyczne badania populacji tych drapieżników - dwa razy do roku.
Tomasz Zwijacz-Kozica z Tatrzańskiego Parku Narodowego uważa, że to co dzieje się na Słowacji to efekt braku nadzoru i reagowania na pojawienie się niedźwiedzi. - Słowacy nie obrożują problematycznych niedźwiedzi, nie stosują odstraszania gumowymi kulami. Niejako nauczyli niedźwiedzie, żeby podchodziły blisko ludzi - ocenia.
Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ
