"Smart obiekt" czyli rzeczy perwersyjnie funkcjonalne

Smart obiekt jest taki jak smarphone albo smart mieszkanie – kreatywny, funkcjonalny i nowatorski. Nie sposób jednak określić go jako luksusowego albo dizajnerskiego. Pod pojęciem tym kryją się bowiem rozwiązania „na tym czasem”, „póki się nowego nie kupi”, zrobione „z tego co pod ręką”, istne „coś z niczego”. Są to, jak wymienia w jednym z zamieszczonych w książce tekstów Marta Miskowiec „kij od miotły w funkcji rozrusznika silnika, kurnik we wraku samochodu, różnego rodzaju zamykadełka, lejki z plastikowych butelek, węzły drutów elektrycznych przybierające nieobliczlane zupełnie kształty”.

O tych przedmiotach i ich funkcjonowaniu oprócz Miskowiec w „Smart obiekcie” piszą Tomasz Rakowski, Zdzisław Skrok, Marcin Smerda i Roch Sulima, a ich eseje przeplatają się z fotografiami Agaty Pankiewicz i Marcina Przybyłki (ci dwoje odpowiadają też za redakcję całości). Całość uzupełnia opowiadanie Stanisława Lema „Maszyna Trurla” oraz jeden z ostatnich wywiadów z prof. Jerzym Vetulanim.

Chociaż książek poświęconych domorosłym konstruktorom i polskim prowizorkom powstało w ostatnich latach sporo, „Smart obiekt” w przeciwieństwie do większości z nich tej estetyki z potzreby chwili ani nie ocenia ani z niej nie żartuje. Co więcej, autorzy tekstów na opisywane przedmioty spoglądają z życzliwością, próbują zrozumieć dlaczego powstały i nadać im szerszy kontekst, traktując jako świadectwo zaradności i kreatywności.

Książka została wydana przez wyd. Czarne wspólnie z Akademią Sztuk Pięknych w Krakowie i Muzeum Historii Fotografii w Krakowie.

WIDEO: Co mieszkańcy Krakowa chcieliby dostać od św. Mikołaja?

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto