https://gazetakrakowska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Smecz towarzyski. Nadążyć za dobrą zmianą

Przemysław Franczak
Wojewoda Józef Pilch poprosił, żeby flagę Unii Europejskiej z jego gabinetu wystawić na korytarz, więc pracownicy zdjęli tę powiewającą na dachu urzędu, co - nomen omen - ściągnęło na ich nowego pryncypała falę niezasłużonej krytyki. Pomijając fakt, że w pierwszej kolejności w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim muszą popracować nad komunikacją - bo za chwilę szef powie, żeby modernizować szpital w Tarnowie, a zacznie się budowa aquaparku w Olkuszu - widać w tej historii jak na dłoni, z jakim niezrozumieniem u części społeczeństwa spotykają się w Polsce działania Prawa i Sprawiedliwości. I jaką złe języki przyprawiły mu brzydką gębę.

Ponieważ jestem z natury człowiekiem ufnym, nawet przez myśl mi nie przeszło, że wojewoda Pilch rzeczywiście kazał flagę znad budynku usunąć, a dopiero potem ugiął się pod naporem natrętnych dziennikarzy i prześmiewczych komentarzy. Pomyłka musiała wziąć się stąd, że niektórzy po prostu źle odczytują intencje nowej władzy i urzędnicy - czy też konserwatorzy - podeszli do tematu wyprowadzania unijnego sztandaru zbyt gorliwie i dosłownie.

Ani chybi założyli, nie wsłuchując się uważnie w prośbę nowego przełożonego, że unijne flagi są solą w oku jego formacji politycznej. A gdzieżby tam. Nawet w wytarganiu tej jednej na korytarz też nie należy dopatrywać się gestu symbolicznego, ot, są tam lepsze przeciągi, będzie dumniej powiewać i mniej się kurzyć.

PiS z owym problemem głębokiego niezrozumienia mierzyć się musi nie tylko lokalnie, lecz przede wszystkim globalnie. Poza grupami wyznawców, bezkrytycznie witających wszystkie zmiany, są też tacy, którzy czują się tak, jakby codziennie karmiono ich produkowanymi w IV RP pigułkami gwałtu o nazwie „dobra zmiana”. Może na pierwszy rzut oka rzeczywiście wygląda to tak, jakby uczestniczyli w urządzanej przez grupę polityków imprezie w stylu „Kac Vegas”, hulaj dusza, piekła nie ma, po której nikt nic nie pamięta i trzeba szybko odtworzyć przebieg zdarzeń.

Jednak bez przesady. Bo cóż wielkiego na razie się stało? Został zrobiony skok na Trybunał Konstytucyjny, raptem kilka razy złamano ustawę zasadniczą, wywracane są do góry nogami dwie reformy edukacyjne, jedna emerytalna, pogrzebano refundację in vitro, zaplanowano zwiększenie deficytu budżetowego, zaczęto ingerować w kulturę (zaraz PISF zostanie przeflancowany na PiS-F), w Europie nasze notowania spadły, a u nas kurs euro poszedł w górę, aha, i jeszcze beztrosko oznajmiono, że chcemy mieć dostęp do broni jądrowej.

Naprawdę tak trudno zrozumieć, że to wszystko robione jest dla dobra nas wszystkich?

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gniewko_syn_ryba
którą można leczyć - sugeruję udać się do odpowiedniego specjalisty. Służba zdrowia, po 8 latach wzorowych rządów PO, działa perfekcyjnie, więc przyjmie Pana od razu i zaaplikuje odpowiednią kurację... ;-P
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska