Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Śmiałek" harcował po moście, sparaliżował ruch [ZDJĘCIA]

M.Mazurek, A.Górska
Mężczyzna na moście Piłsudskiego sparaliżował ruch w środę wieczorem
Mężczyzna na moście Piłsudskiego sparaliżował ruch w środę wieczorem Anna Kaczmarz
Zakorkowane ulice, kilkugodzinna akcja policji, straży pożarnej i pogotowia - to efekt spektakularnego spaceru po moście Piłsudskiego, jaki urządził sobie w środę najpewniej pijany mężczyzna.

Nie wiadomo, w jaki sposób śmiałkowi udało się dostać na najwyższe przęsło mostu. Kilka minut po tym, jak zauważyli go przechodnie (tuż po godzinie 19), na miejscu pojawiły się wszystkie służby. Błyskawicznie wstrzymano ruch, a most wyłożono amortyzującą upadek gąbką. Do mężczyzny wysłano również mediatorów, którzy próbowali nawiązać z nim kontakt i namawiali, aby wsiadł do wysięgnika. Udało się to dopiero ok. godz. 21.30, po prawie dwuipółgodzinnej akcji. Wtedy desperat został przekazany służbom medycznym.

Mężczyzna prawdopodobnie od samego początku nie planował skoku. Ale przez spacer po moście udało mu się na kilka godzin skupić uwagę setek przechodniów. - Mężczyzna, co chwilę macha do nas, zatacza się, krzyczy "gola", wyciąga i pali papierosa - opowiada pani Zdzisława.

Podobnie jak wiele osób z tłumu, kobieta jest oburzona, że głupi wybryk mężczyzny zablokował ruch i postawił na nogi wszystkie służby. - Jestem ciekaw, ile to wszystko kosztuje i kto za to płaci? Bo coś mi się wydaje, że my, podatnicy - nie krył nerwów kolejny emeryt. W większości przeważały głosy, że śmiałek sam powinien ponieść finansowe konsekwencje za swoją wycieczkę.

Krakowianie, zgromadzeni wokół zamkniętego dla ruchu mostu, mieli poważne wątpliwości, czy spacer szaleńca nie skończy się tragicznie. Mężczyzna co chwilę wykonywał akrobacje nad tłumem gapiów, policji, strażaków, ratowników medycznych. Przechodził z jednej strony mostu na drugą, tak że tłum ludzi na moment tracił go z oczu. Kilka razy stracił równowagę i o mało nie spadł.
Wtedy tłum na chwilę milkł. Przez większość czasu ludzie byli jednak rozbawieni tym, że śmiałek sika albo wykrzykuje obraźliwe hasła wobec policji.

Dziesiątki osób z tłumu wyciągało swoje komórki, aby robić zdjęcia i kręcić filmiki. Nie brakowało też głosów krytyki wobec zgromadzonych służb. - To fakt, jest ich tu mnóstwo, przyjechali szybko, stoją w pogotowiu i monitorują każdy jego ruch - przyznają Marcin i Krzysiek, studenci. - Ale od dwóch godzin nie podjęli żadnego odważnego kroku, tylko czekają, aż pijany mężczyzna w końcu się potknie i naprawdę zrobi sobie krzywdę.

Na przęśle już dawno powinien znaleźć się kaskader i go ściągnąć. Zamiast tego mediator przez megafon krzyczy: "Proszę zejść, to pogadamy". Trzeba przyznać, że to nietrafiony argument - komentowali młodzi mężczyźni.

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska