Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierdzący problem muszą usunąć dorożkarze

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Czytelnik
Końskie odchody to częsty widok w pobliżu Rynku. Sprzątanie po koniach jest obowiązkiem dorożkarzy.

Turyści i mieszkańcy, którzy spacerują ulicami odchodzącymi od Rynku Głównego, często muszą lawirować między końskimi odchodami. Ostatnio jeden z mieszkańców zgłosił nam, że taki problem był na ulicy Grodzkiej. I to w ciepły, słoneczny dzień, więc nieprzyjemny zapach był bardziej odczuwalny.

- Dorożkarze powinni reagować natychmiast. Przecież oni są za to odpowiedzialni! - nie kryje oburzenia Krystyna Wieczorek, która poinformowała nas o śmierdzącej sprawie. I tu pojawia się kolejny problem, czyli właśnie nieprzyjemny zapach. - Zrobiło się ciepło, nadchodzą upały, więc smród jest nie do wytrzymania. Może powinno interweniować Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania?! - dodaje pani Krystyna.

Jak tłumaczy Piotr Odorczuk, rzecznik prasowy krakowskiego MPO, do sprzątania końskich odchodów są zobowiązani dorożkarze.

- Mają wyznaczone miejsce, w pobliżu Wawelu, w którym mogą składować odchody, które pracownicy MPO regularnie odbierają - przypomina rzecznik Odorczuk. - Jeżeli dorożkarze nie sprzątają po koniach, podejmujemy oczywiście interwencje, ale trzeba nas o tym poinformować - dodaje.

Dorożkarze co roku wpłacają pieniądze na konto MPO z tytułu utrzymania i opróżniania pojemników na końskie odchody.

Odorczuk zapewnia, że na Starym Mieście cały czas stacjonują zamiatarki i polewaczki, które czyszczą ulice. Faktycznie, szczególnie ostatnio, gdy zrobiło się cieplej, widać je w akcji bardzo często.

Przypomnijmy, że zgodnie z obowiązującym regulaminem, dorożkarze muszą usuwać odchody zarówno w miejscu postoju, jak i na trasie przejazdu oraz dojazdu do stajni. Posiadają specjalne pojemniki. Są też zobowiązani sprzątać po każdorazowym karmieniu i pojeniu koni, a także używać ekologicznych środków chemicznych, redukujących woń moczu końskiego.

Regulamin określa również liczbę dorożek, jaka maksymalnie może stacjonować na Rynku Głównymi. Zgodnie z przepisami, może ich być 18, jednak dzięki temu, że umowy z dorożkarzami zostały zawarte na dni parzyste i nieparzyste, działalność w tym zakresie może prowadzić aż 36 osób. Oczywiście dorożkarze nie mogą stacjonować w dowolnym miejscu. Jest specjalnie wyznaczony postój.

Przepisy regulują również pracę koni w upalne dni. Temat ten powraca zawsze wtedy, gdy temperatura idzie w górę. Do tragicznych sytuacji dochodzi niezwykle rzadko, ale się zdarzają. Choćby ta sprzed kilku lat, kiedy to jeden z koni pracował na Rynku Głównym w największy upał, czyli od południa do godziny 17. Zwierzę padło, gdy po całym dniu pracy ciągnęło dorożkę z woźnicą do domu. Właściciel, zamiast natychmiast wezwać pomoc, próbował postawić konia na nogi przy użyciu bata. Ostatecznie zwierzę trafiło do weterynarza, ale mimo podania leków, padło. Przyczyną był udar słoneczny. Krakowska policja wszczęła wtedy postępowanie w sprawie znęcania się nad zwierzętami.

Zgodnie z regulaminem, dorożkarze nie mogą korzystać z wyznaczonego stałego postoju na Rynku Głównym od godziny 13 do 17, kiedy temperatura w cieniu przekroczy 28 stopni Celsjusza.

- Obowiązujące są wskazania termometru zainstalowanego na ścianie Sukiennic - tłumaczy Anna Broś-Milc, zastępca dyrektora Wydziału Spraw Administracyjnych Urzędu Miasta Krakowa.

ZOBACZ TAKŻE:
Miliony złotych na rozbudowę ulicy Igołomskiej

Autor: Agencja Informacyjna Polska Press

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska