- To sprawy, które bezpośrednio dotyczą mieszkańców i wójt powinien zrobić wszystko, aby je jak najszybciej załatwić. Niestety, nie zrobił tego - mówi Drobot. Przyznaje, że kiedyś popierał Józefa Chudego i jego wizję rozwoju gminy. - Kolejne, gładko, wygrywane przez niego wybory sprawiły, że przestał się liczyć z ludźmi i kompletnie nie słucha tego, co mają do powiedzenia - twierdzi Drobot.
Marta Pyzińska z Błyszczówki ma żal do wójta Chudego, że nie poparł działań mieszkańców w sprawie przebudowy przeznaczonego do rozbiórki mostu kolejowego na Wisłoce na drogowy. - Dzięki temu ludzie nie musieliby nadkładać drogi, aby dostać się do Dębicy. To ważna sprawa dla nas wszystkich, urząd jednak jej nie dostrzega - mówi Pyzińska.
Z kolei Jerzego Sasaka niepokoi stan finansów gminnych. - Wskaźnik zadłużenia niepokojąco zbliża się do dopuszczalnej granicy 60 procent - wskazuje radny powiatowy.
Wójt Józef Chudy nie obawia się referendum. - To przysłowiowe porywanie się z motyką na słońce i zwykła próba zbicia kapitału politycznego przed przyszłorocznymi wyborami - odpowiada. Gminą kieruje od 1993 roku. W ostatnich wyborach poparło go niemal 80 procent głosujących.
Przyznaje, że z oczyszczalni w Głowaczowej czasem wydobywają się przykre zapachy, ale - jak mówi - taki już urok tego typu instalacji. - Sprawa została już zgłoszona wykonawcy, który dokona niezbędnych przeróbek w ramach gwarancji - odpowiada.
Utworzenia mostu drogowego w Grabinach nie poparł, bo - jak twierdzi - większość mieszkańców tego nie chciała, bojąc się zwiększonego ruchu we wsi.
- Dużo inwestujemy, stąd zadłużenie musi być. Żadnych powodów do niepokoju jednak nie ma. Od trzech lat nasz dług utrzymuje się na tym samym poziomie - odpowiada.
Aby referendum mogło się odbyć, jego inicjatorzy musieliby zebrać ok. 1000 podpisów.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+