Deliryk, czyli Michał Koncewicz ma 26 lat i chce zmieniać świat. Robi to za pomocą swoich piosenek, granych w krakowskich tramwajach. Na gitarze gra od kilkunastu lat. Mimo młodego wieku przeszedł swoje. Wpadł w nałóg alkoholowy, ojciec wyrzucił go z domu. Michał nie poddał się, poszedł na odwyk i odzyskał kontrolę nad swoim życiem.
Na jego mini koncerty tramwajowe ludzie różnie reagują. Niektórzy od razu włączają się do zabawy i – zachęcani przez Deliryka – klaskają i śpiewają razem z nim. Inni są zniesmaczeni. To jednak nie zniechęca artysty. Gra w tramwajach codziennie, od poniedziałku do piątku. Najczęściej można go spotkać w krakowskiej 52-ce.
Jego występy są darmowe – nie zbiera datków do kapelusza. Chce dzielić się muzyką i poprawiać humor ludziom, wracającym po całym dniu pracy. Deliryk staje się jednym z artystów, którzy charakteryzują Kraków.
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Eurowizja. Słowo o Tulii i polskich sukcesach