Wraz z drużyną Unii Tarnów dwukrotnie, w latach 2004 i 2005 wywalczył Pan tytuł drużynowego mistrza Polski na żużlu. Po sezonie 2006 opuścił Pan zespół "Jaskółek".
Przez rok startowałem później w pierwszej lidze, w drużynie Startu Gniezno, natomiast od sezonu 2008 jeżdżę już tylko w klubach drugoligowych. Trzy lata spędziłem w Orle Łódź oraz po jednym sezonie w drużynach Kaskadów Równe i Wandy Kraków oraz w tym roku w Kolejarzu Opole. Równolegle z występami w lidze polskiej startowałem także w trzech ligach zagranicznych. W Anglii występowałem w zespołach Berwick Bandits, Oxford, Coventry Bees i Belle Vue Aces, w Szwecji w Bysarnie Visby oraz w Czechach w Zlatej Prilbie Pardubice.
W tym roku po raz pierwszy w karierze spróbował Pan startów w zawodach na długim torze. Skąd ten pomysł?
Przed zawodami kolejnej rundy finałowej IMŚ, które odbyły się w Rzeszowie, PZMot. szukał chętnych zawodników z Polski, którzy chcieliby wystąpić z "dziką kartą", nikt się jednak nie zgłosił. Wtedy otrzymałem propozycję startu od pana Roberta Nogi i, mając na uwadze małą ilość startów w meczach ligowych, zdecydowałem się wziąć udział w rzeszowskich zawodach.
Nie obawiał się Pan rywalizacji w zupełnie nowej dla siebie odmianie speedwaya?
Start w zawodach w Rzeszowie potraktowałem jako przygodę. Wystartowałem bez żadnej presji, chciałem spróbować czegoś nowego i cieszyć się jazdą na innym motocyklu.
Skąd zdobył Pan motocykl do startu w takich zawodach?
Motocykl pożyczył mi Marcin Sekuła, który w przeszłości startował już na długim torze i uspokoił mnie, że to nic trudnego.
Czym różnią się motocykle do jazdy na długim torze od normalnych motocykli żużlowych?
Motocykle do jazdy na długim torze w przeciwieństwie do tych, na jakich startujemy na co dzień posiadają skrzynię biegów, mają amortyzowany przód i tył, są nieco dłuższe i mają nieco większe tylne koło. Jeździ się także na innych oponach, mających zdecydowanie wyższy i twardszy bieżnik, przez co jazda jest dużo bardziej agresywna. Jako ciekawostkę dodam, że na torze w Rzeszowie, który jest wyjątkowo krótki, jak na tego typu zawody, startowaliśmy od razu z drugiego biegu.
Rozmawiał Piotr Pietras
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+