Stary Sącz. Projekt rezolucji przeciwko gender i LGBT trafi pod lupę prokuratury

Uchwała „dotyczącą powstrzymania ideologii gender i LGBT oraz w obronie praw katolików” nie została wprowadzono do porządku obrad ostatniej sesji Rady Miejskiej w Starym Sączu. Zaproponowała ją grupa radnych Prawa i Sprawiedliwości, ale projekt decyzją komisji statutowo-prawnej odesłany został do wnioskodawcy. Powodem były liczne błędy formalne, które na komisji wypunktował radca prawny zatrudniony w urzędzie.

- Możemy mówić, że na naszym terenie nie ma zagrożenia ale to ma być forma profilaktyki. Tak się dzieje, że jest masowy atak na nasze wartości - zaznaczyła na sesji Maria Marmuszewska, radna PiS.

- Nie może tak być, że tylko tamta strona wprowadza swoje rozwiązania na to, co ma się dziać w Polsce, a my nie reagujemy - argumentował na łamach Gazety Krakowskiej pomysł powstania rezolucji Robert Rams, szef klubu PiS.

Zdjęcia uchwały z porządku obrad najbardziej bronił przewodniczący rady Andrzej Stawiarski.

- Jeżeli państwu zależy tylko na szumie i na rozgłosie, to ja proponuję wyjść na rynek i zrobić kontrmanifestację do manifestacji, której jeszcze nie mamy - zaznaczył.

Projekt radnych Prawa i Sprawiedliwości odbił się szerokim echem w ogólnopolskich mediach do tego stopnia, że zainteresował się nim Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.

W oświadczeniu Konrad Dulkowski i Rafał Gaweł wskazali, że „radni PiS ze Starego Sącza chcą segregować ludzi jak naziści (...) postanowili stworzyć w swoim mieście strefę, która będzie zakazana dla osób homoseksualnych”.

Zdaniem OMZRiK tekst starosądeckiej rezolucji wpisuje się w „propagowanie zakazanego totalitarnego faszystowskiego ustroju państwa i stygmatyzację osób ze względu na ich orientację seksualną”.

FLESZ - Nieudane wakacje? Masz prawo do reklamacji!