Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stawiarski marzy o Helenie

Edyta Zając
Stanisław Śmierciak
Chełmiec będzie się starał o uzyskanie praw miejskich. Decyzję przegłosowali wczoraj radni. - Wójt zignorował mieszkańców, a ci obawiają się odpływu kasy z sołectw - twierdzi opozycja

Za Dunajcem szykuje się rewolucja. Chełmiec chce zostać miastem i stanąć w konkury z Nowym Sączem. Radni zdecydowali właśnie, że wniosek o zmianę statusu gminy trafi na biurko wojewody. Dwunastu radnych było za, a siedmiu z opozycji - przeciw. Jeden wstrzymał się od głosu.

Powalczą o Helenę

Wójt Bernard Stawiarski zapowiada rozbudowę infrastruktury i świetlane warunki dla rozwoju przedsiębiorstw.

- Jeśli zostaniemy miastem, to pomyślimy o poszerzeniu terytorium. Dzielnica Helena ładnie zaokrągliłaby obszar naszej gminy - uśmiecha się Stawiarski. Ważniejsze niż podbój dzielnicy Nowego Sącza, z którą Chełmiec łączy wspólna parafia, są unijne miliony na rozwój.
- Jeśli będziemy gminą wiejsko-miejską, otworzy się dla nas nowa pula środków. Szacujemy, że już straciliśmy 20 milionów złotych, które jako miasto moglibyśmy uzyskać na dopłaty do komunikacji autobusowej czy też na wymianę pieców z programu „Kafka” - uzasadnia Stawiarski.

Sołectwa w strachu?

Radny opozycyjny wobec wójta, Rafał Kmak z PiS-u, uważa, że Stawiarski zlekceważył mieszkańców, bo nie zorganizował konsultacji społecznych w tak ważnej sprawie. Podpiera się wyłącznie anonimowymi ankietami, z których wynika, że pomysł zyskał poparcie większości mieszkańców gminy.

- Te ankiety mnie w ogóle nie przekonują. Wójt nie spotkał się osobiście z ludźmi i nie rozwiał ich obaw związanych z tą zmianą. A mamy ich sporo. Podjął tę decyzje zupełnie samodzielnie - twierdzi Rafał Kmak.

Zagłosował przeciw, bo według niego mieszkańcy sołectw gminy Chełmiec obawiają się, że nowe miasto zabierze im pieniądze na rozwój.- Jestem członkiem komisji budżetowej i doskonale wiem, że budżet nie jest z gumy. Żeby zwiększyć nakład na inwestycje w Chełmcu, trzeba będzie zabrać mniejszym sołectwom - przekonuje Kmak.

Nam, nawet z pomocą radnego Kmaka, nie udało się przekonać żadnego ze sceptyków do wyrażenia swojej opinii. Za to nie brak entuzjastów zmian.

Zenon Jaskulski, który od 60 lat mieszka w Chełmcu, marzy o byciu mieszczuchem. - Myślę, że jest to większy prestiż. Nie będziemy - jak powiadają - wsią zabitą dechami - śmieje się Jaskulski. - Rozwijamy się prężniej w wielu dziedzinach niż Nowy Sącz, a jak zmienimy status, zyskamy dodatkowy napęd - uważa.

Bernard Stawiarski przeciwnikom odpowiada, że mają problem z matematyką. A sołectwa na zmianie statusu gminy mogą wyłącznie zyskać. - Nie trzeba wielkich kalkulacji, by zrozumieć, że jeśli pula możliwych środków zewnętrznych do pozyskania się zwiększy - bo przecież będziemy mogli korzystać zarówno z programów skierowanych do miast, jak i wsi - to i do sołectw będzie trafiać więcej pieniędzy - mówi wójt.

Uspokaja, że podatki nie wzrosną. Rolnicy nadal będą mogli otrzymywać dopłaty, a nauczyciele dodatki wiejskie. Bo miasta liczące do 5 tysięcy mieszkańców zachowują wszystkie wiejskie przywileje.

Bobowa tylko zyskała

Potwierdza to burmistrz Wacław Ligęza, który siedem lat temu przekształcił Bobową ze wsi w miasto. Dziś liczy same korzyści. W 2009 roku, po 600 latach, Bobowa odzyskała prawa miejskie i już na początku zyskała 12 milionów złotych na rewitalizację centrum, później posypały się kolejne pieniądze z unijnych programów. Dziś przoduje w rankingach najlepiej rozwijających się samorządów.

- To była doskonała decyzja, nie policzyliśmy dokładnie, ile udało nam się zyskać, ale przewaga korzyści jest miażdżąca. Z inicjatywą wyszli nasi mieszkańcy, choć oczywiście nie brakowało głosów krytyki - zaznacza Ligęza.
Starając się o zmianę statusu, Bobowa zyskała też na promocji w mediach. - Pojawiały się artykuły w ogólnopolskiej prasie, które przypominały naszą bogatą historię i tradycję - dodaje burmistrz.

Zdecyduje wojewoda

Bernard Stawiarski liczy, że Chełmiec uzyska prawa miejskie od 1 stycznia 2018 roku. Decyzja radnych to jednak dopiero początek drogi. Wniosek musi zaopiniować wojewoda małopolski, a ostateczną decyzję podejmie Rada Ministrów. Jak informuje Krzysztof Marcinkiewicz, rzecznik wojewody, jednym z ważnych kryteriów oceny wniosków jest poziom infrastruktury i tzw. tkanki miejskiej.
O ile nowych inwestycji za Dunajcem nie brakuje: jest basen i powstaje centrum kultury, o tyle trudno mówić o miejskim charakterze zabudowy.

- Centrum miasta powoli się kształtuje w okolicy szkoły, gdzie zbudowaliśmy aquapark. Chcielibyśmy wzmocnić centrum przez kolejne inwestycje - przekonuje Stawiarski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska