Stawiska z osiedlem Korczaka połączy podjazd

Bardzo się cieszę z tej budowy - mówi Mariola Migdar, prezes spółdzielni mieszkaniowej Małopolska. - Budowa tego podjazdu to była jedna z moich pierwszych interpelacji po tym, jak ponad osiem lat temu zostałam radną miejską - dodaje. - Znam świetnie ten problem z własnego dzieciństwa, tu się wychowałam, a moja mama jak wszystkie matki z Korczaka przeżyła katorgę wchodzenia na osiedle z dziecięcym wózkiem - kończy Mariola Migdar.

Mija 40 lat od momentu, gdy zostały zasiedlone pierwsze bloki na Hallera. Od samego początku istnienia tego osiedla podnoszony był przez mieszkańców problem skomunikowania osiedla z miastem. Dla korzystających z samochodów nie stanowiło to większego problemu. W przypadku rodziców małych dzieci wożonych w wózkach był jednak problem zasadniczy. Górka, pod która głównie mamy małych dzieci musiały wspinać się, świetnie nadawała się zawsze do zjazdów na sankach. Nic nie zmieniło wybudowanie schodów od strony potoku Stróżowianka. Z przyczyn technicznych.

Pierwsze przymiarki do budowy podjazdu przyniosły kuriozalny projekt składający się w zasadzie z samych zakrętów, miało ich być kilkanaście, a podjazd miał zaczynać się na poziomie potoku. Sytuacja zmieniła się w momencie rozpoczęcia budowy sklepu wielkopowierzchniowego na Stawiskach. Inwestor początkowo deklarował budowę kładki łączącej sklep z osiedlem. Po zmianie koncepcji sklepu zmieniła się również forma połączenia miasta z osiedlem. Od kilu dni trwają bardzo intensywne prace przy budowie łagodnego i bezpiecznego podjazdu na osiedle Korczak. Z relacji pracujących na budowie pracowników firmy Godrom wynika, że zgodnie z planem prace mają się zakończyć do końca maja. Patrząc jednak na tempo prac, można założyć, że mogą one zakończyć się wcześniej.

- Budowa tego podjazdu potrwa do końca maja - mówi Jacek Tajster, dyrektor do spraw inwestycji P.A. Nova. - Cały koszt budowy tego podjazdu to 300 tysięcy złotych, ale myślę, że warto było dołożyć te dodatkowe pieniądze w ramach naszej inwestycji w Gorlicach - dodaje. - Staraliśmy się na etapie projektowania, by podjazd był jak najłagodniejszy i z jak najmniejszą ilością zakrętów, myślę, że efekt końcowy zadowoli mieszkańców, a głównie mieszkanki - kończy Tajster.

Zadowolenia z budowy nie kryją mieszkańcy osiedla. W blokach na tym osiedlu mieszka już drugie pokolenie młodych rodziców. Każdy, kto miał okazję widzieć, z jakim trudem dotychczas głównie młode mamy pokonywały stromiznę, wie, że właśnie one niedługo odetchną z ulgą.