FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek
Do groźnej sytuacji doszło w czwartek przed południem. Między rogatkami utknął czerwony peugeot. Na szczęście, nadjeżdżający pociąg nie uderzył w pojazd. O sprawie natychmiast powiadomiono policję.
- Kierująca peugeotem pomimo nadawanego czerwonego sygnału, wjechała na przejazd kolejowy, gdzie opuszczająca się rogatka uderzyła w pojazd - mówi asp. szt. Ewelina Buda, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Brzesku.
Kobieta została ukarana mandatem. Gdy policjanci wyjaśniali z nią zaistniałą sytuację, kolejny samochód wjechał na przejazd kolejowy również przy czerwonym świetle i opuszczanych rogatkach! Tym razem był to fiat 126 p. Również w tym przypadku za kierownicą siedziała kobieta.
Świadkiem zajścia była Ewa Florek, która mieszka niedaleko stacji PKP. Jej zdaniem, kierowcy wjeżdżając przy opuszczających się rogatkach igrają ze śmiercią. - Myślę, że to bezmyślność i brak wyobraźni. Takie przypadki zdarzają się często, tylko większości ludzi udaje się przejechać.
To już trzecia podobna sytuacja na przejeździe kolejowym w Sterkowcu w tym roku, a w całym 2019 zanotowano siedem takich zdarzeń. Niektórzy sugerują, że być może przejazd jest źle oznakowany.
Ewelina Buda z KPP w Brzesku przypomina, że zespołu inżynierii ruchu drogowego sprawdzał oznakowanie drogi wokół przejazdu, ale nie dopatrzył się nieprawidłowości.
Z kolei Katarzyna Głowacka z PKP PLK dowodzi, że i sam przejazd w Sterkowcu jest oznakowany zgodnie z wszelkimi regułami. - Gdyby kierowcy stosowali się do przepisów drogowych i zatrzymali pojazd widząc włączony sygnalizator świetlny oraz opadającą rogatkę, nie dochodziłoby do sytuacji zagrażającej życiu i zdrowiu podróżnych znajdujących się w samochodzie i w nadjeżdżającym pociągu - uważa Głowacka.
Samochód, który utknął w czwartek na przejeździe w Sterkowcu, uszkodził element rogatki. Kolej wystąpi do ubezpieczyciela kierowcy o odszkodowanie.
Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ
