Stracił nogi, chce być samodzielny

Ma 26 lat, dwa lata temu stracił nogi. Mówi, że dojrzał w ciągu jednej nocy. O zmroku przechodził przez tory, by skrócić sobie drogę do domu. Potrącił go pociąg. Gdy trafił do szpitala, nie wierzył, że nie wyjdzie o własnych nogach. A tych już nie było.

- Koniec ze wspomnieniami. Muszę dalej żyć - podkreśla Paweł.

Nie chce ani współczucia, ani zasiłków z pomocy społecznej. Ma konkretny plan. Chce uzbierać pieniądze na protezy, które pozwolą mu na samodzielność.

- Na nogach, czyli protezach, są większe szanse na znalezienie pracy - zdradza Paweł. - A zwłaszcza w moim zawodzie.
Paweł jest mechanikiem samochodowym. - Lubię to, umiem to. Chcę pracować, zarabiać, a nie być zależnym od renty czy zasiłku dla bezrobotnych - dodaje 26-latek.

Na razie udało mu się zebrać 15 tys. zł na tzw. stabilizatory. Dostał dofinansowanie z Narodowego Funduszu Zdrowia. To protezy, na których niepełnosprawni uczą się chodzić. Chory może ich jednak używać tylko pół roku. Później musi kupić tzw. stałe protezy. Kosztują 240 tys. zł. Na dofinansowanie NFZ Paweł już nie może liczyć.

- Znajomi, koledzy, krewni, którzy wiedzą o mojej sytuacji, starają się pomagać. Ale to kropla w morzu. 240 tys. zł to olbrzymia kwota. Mogę oszczędzać całe życie i nie zbiorę tej sumy bez wsparcia dobrych ludzi. Każda złotówka zbliży mnie do normalnego życia - apeluje Paweł.

Jego starania popiera Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. - Pawłowi pół roku temu zmarła matka. Ale nie poddaje się, jest zaradny. Sam gotuje, sprząta. Chce być samodzielny - chwali 26-latka Marta Chechelska, rzeczniczka MOPS.

Krakowski szybki tramwaj na pięciu nowych trasach - sprawdź!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!