Strażacy z Zakopanego zostali wezwani przez mieszkańców osiedla Jaszczurówka do kota, który nie mógł sobie poradzić z zejściem z drzewa. Po przybyciu na miejsce zastępu Państwowej Straży Pożarnej z Zakopanego okazało się, że niezbędne będzie użycie pojazdu specjalistycznego z drabiną. Zwierzę było bardzo wystraszone.
Przeraźliwe, głośne miałczenie słychać było z odległości kilkunastu metrów. Zwierzę na drzewie miało przebywać od kilku dni. Jak się okazało, że samo nie może zejść, to mieszkańcy zdecydowali o wezwaniu na pomoc strażaków.
Po rozłożeniu drabiny kot nie chciał współpracować ze strażakami. Zwierzę uciekało z gałęzi na gałąź. Po chwili udało się schwytać zwierzę i bezpiecznie sprowadzić na ziemię.
- Tak jest, jak domowy kot ucieknie i chce się bawić w dzikiego - śmieje się mężczyzna, który obserwował całą akcję strażaków. - Pewnie ma przycięte pazury i przez to nie ma jak zejść z drzewa - dodaje.
Wiatr na Podhalu przybiera na sile. Są kolejne interwencje s...