Świątęczną Noc NBA otworzyło starcie Miami Heat z New Orleans Pelicans. Mistrzowie wschodu rozprawili się z młodą ekipą Stana van Gundy'ego 111:98. Heat udało się wygrać pomimo straty Jimmy'ego Butlera, który rozegrał tylko 16 minut i musiał zejść z urazem kostki. Dla gospodarzy najwięcej punktów zdobył Duncan Robinson (23). Po stronie gości najlepiej spisał się Zion Williamson. Młody fenomen zdobył 32 punkty i 14 zbiórek.
W drugim starciu wieczoru nie zabrakło niespodzianki, bowiem Milwaukee Bucks nie tyle pokonali Golden State Warriors, co po prostu ich ośmieszyli, wygrywając 138:99. Bucks wygrali każdą kwartę w tym starciu, a najlepiej spisał się Khris Middleton, który zdobył 31 punktów na 15 rzutów. Dla Warriors była to druga porażka w dwóch meczach w tym sezonie.
Następnie w Bostonie lokalni Celtics podejmowali Brooklyn Nets. Dla rozgrywającego gości Kyriego Irvinga był to pierwszy mecz sezonu zasadniczego w TD Garden, po tym jak opuścił zespół Brada Stevensa zeszłego lata. W trakcie spotkań przedsezonowych Irving starał się odczarować aurę areny, chodząc wokół parkietu z ... kadzidłem.
Taktyka katolicka najwidoczniej się sprawdziła. Nets odskoczyli rywalom w trzeciej i w czwartej kwarcie wygrywając 123:95. Irving zdobył 37 punktów, a Kevin Durant 29.
Podczas świątecznej nocy nie mogło zabraknąć LeBrona Jamesa. Czterokrotny mistrz NBA poprowadził Los Angeles Lakers do zwycięstwa 138:115 nad Dallas Mavericks. James zanotował linijkę 22/7/10, a Anthony Davis 28/8/5.
