Iga Świątek opowiedziała o tym, jak wyraźne różnice w osobowościach jej i Aryny Sabalenki mogły wpłynąć na ich odmienne postrzeganie przez tenisową społeczność.
Przewaga Świątek nad Sabalenką w bezpośrednich starciach
Świątek i Sabalenka przeprowadziły jedną z najbardziej ekscytujących rywalizacji w tourze WTA, mierząc się ze sobą dziewięć razy. Polka ma przewagę 6:3 w bezpośrednich spotkaniach, triumfując w dwóch z trzech meczów w minionym cyklu.
Ich rywalizacja nasiliła się w drugiej połowie sezonu, gdy zaciekle walczyły o prymat w światowym rankingu na koniec roku. Ostatecznie Iga zajęła drugi raz z rzędu pierwsze miejsce na koniec roku, zwyciężając w WTA Finals i pokonując Arynę w drodze do tytułu.
Świątek nie chce być odbierana jako ta „dobra”, a Sabalenka jako „zła”
W niedawnym wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” Świątek odniosła się do postrzegania Sabalenki jako „złej” w tenisie w porównaniu z jej własnym „dobrym” wizerunkiem. Czterokrotna mistrzyni Wielkiego Szlema nie zaakceptowała takiego podziału, podkreślając swoje stanowisko przeciwko „nakręcaniu” negatywnego nastawienia do przecwiniczki.
Iga z Aryną mają wobec siebie duży szacunek i są dla siebie życzliwe
Przyznała jednak, że Sabalenka nie cieszy się popularnością wśród polskich fanów, tłumacząc to starciem ich kontrastujących osobowości.
– Widzę, że Polacy nie do końca ją lubią. Zderzają się u nas po prostu dwie zupełnie inne osobowości. Stąd widać kontrast. Nie powiedziałabym, że jestem dobrym charakterem, a ona złym, bo to stawia ją w negatywnym świetle. Jesteśmy po prostu inne. Nie chcę być jedną z tych osób, które oceniają. Wiem, jak wygląda życie w internecie i nie chcę się przyczyniać do hejtu wobec kogokolwiek. Przede wszystkim mamy do siebie duży szacunek i jesteśmy sobie życzliwe
– zacytowała Świątek „Rzeczpospolita”.
