Współzałożyciel Klubu Krakowskiego, zrzeszającego osoby różnych profesji, dla których ważny jest rozwój Krakowa oraz działanie na rzecz innych osób. Członkowie Klubu pomagali m.in. poszkodowanym przez powódź mieszkańcom Lanckorony. Są także fundatorami stypendiów dla uzdolnionej młodzieży - w tym gronie znalazł się młody pianista z Krakowa, Szymon Nehring, finalista tegorocznego Konkursu Chopinowskiego.
Jerzy Meysztowicz współtworzył również międzynarodowe stowarzyszenie Krakowskie Forum Rozwoju, które powstało w wyniku współpracy z Fundacją Księcia Walii The Prince of Wales Business Leaders Forum. Przez kilka lat działalności pełnił funkcję Prezesa tego stowarzyszenia, powołując do życia m.in. Biuro Lokalne Kazimierz, zajmujące się rewitalizacją tej dzielnicy. Stowarzyszenie rozpoczęło także - wspólnie z Krakowskim Hospicjum - akcję Pola Nadziei, która na stałe wpisała się w życie krakowian i jest jedną z form pozyskiwania funduszy na bieżącą działalność hospicjum.
W latach 1994-1997 był radcą Izby Przemysłowo-Handlowej w Krakowie. Czynnie angażuje się w działalność charytatywną w ramach jednego z krakowskich LIONS Club. Będąc aktywnym członkiem Związku Polskich Kawalerów Maltańskich wspiera akcje charytatywne organizowane przez związek, takie jak wigilie dla ubogich i samotnych. Związek Kawalerów Maltańskich wybudował także ośrodek pomocy dla upośledzonych dzieci na Woli Justowskiej.
Jego życiową pasją są podróże i zwiedzanie świata, dzięki czemu mógł zobaczyć najpiękniejsze zakątki Polski, ale także tak odległe miejsca jak Tybet czy Amazonia. Uwielbia nowe wyzwania. Dwukrotnie był w Himalajach, podchodząc pod Mount Everest i docierając także do bazy pod Annapurną, z której wspinacze atakują szczyt. Najwyższa góra, którą zdobył, to Mont Blanc.
Wolny czas spędza na uprawianiu ulubionych sportów takich jak narty, tenis i pływanie. Jest miłośnikiem starej motoryzacji. Jerzy Meysztowicz zapowiada, że jeśli wejdzie do Sejmu, jednym z jego priorytetów będzie pomoc przedsiębiorcom. Na drugim miejscu znajdzie się walka ze smogiem. - To, że ustawa antysmogowa została podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę, nie oznacza, że już nic nie trzeba robić w tej dziedzinie. To dopiero pierwszy, mały krok –mówi. Jego zdaniem teraz trzeba doprowadzić do tego, aby jak najszybciej zlikwidować w Krakowie węglowe piece. - Powinny zniknąć w ciągu 2-3 lat, na co potrzeba ok. 500 mln zł. Sejm i rząd muszą w tym pomóc Krakowowi, zapewniając na to fundusze - dodaje Jerzy Meysztowicz. Proponuje wsparcie dla najuboższych, by ograniczyć koszty takiej wymiany. W jego ocenie trzeba dofinansowywać termoizolację starych budynków, których ogrzewanie będzie coraz droższe. Przeraża go fakt, że rocznie w Polsce umiera 45 tys. osób z powodu złej jakości powietrza, dlatego opowiada się za zakazem opalania węglem w Krakowie.
Jerzy Meysztowicz jest przekonany, że jego działania jako posła będą skuteczne, ponieważ ma w sobie rodzinne geny społeczne i polityczne. Jeden z jego krewnych, Aleksander Meysztowicz, był przed wojną ministrem sprawiedliwości. Z kolei Alfons Parczewski, pradziadek ze strony Mamy, to działacz społeczny, założyciel Wydziału Prawa na Uniwersytecie Warszawskim, a potem rektor Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie. Spokrewniony jest także z Tadeuszem Sendzimirem, inżynierem, którego imię nosił do niedawna nowohucki kombinat.
- W każdym pokoleniu był ktoś, kto miał w sobie żyłkę polityka, społecznika. Dla mnie bycie posłem to przede wszystkim działalność publiczna na rzecz państwa i jego obywateli, a zwłaszcza mieszkańców Krakowa i Małopolski. Niestety dla dużej części obecnych polityków nie jest to służba państwu, a sposób na życie. Dlatego czas to zmienić - mówi Jerzy Meysztowicz.
Materiał finansowany przez KW Nowoczesna Ryszarda Petru
