Skąd taka sytuacja? Dlaczego nie zagra Wiktor Kaczorowski, który od początku sezonu jest numerem 1 w bramce Hutnika? No, przyczyna jest nietypowa. Rzadko przecież zdarza się, aby bramkarz musiał pauzować za żółte kartki. A Kaczorowski potrzebował zaledwie 12 meczów, żeby zarobić cztery żółte kartki. Ostatnią - w wyjazdowym meczu z Polonią Bytom, kiedy w końcówce spotkania, przy prowadzenieu Hutnika 1:0, zwlekał ze wznowieniem gry.
- Wiedząc, że ma już trzy żółte kartki, powinien był w tej sytuacji zachować się inaczej. Nawet jeżeli drużyna chciała grać na czas, były inne opcje, mógł np. przekazać piłkę obrońcy - komentuje Leszek Janiczak, dyrektor sportowy Hutnika.
Pauza Kaczorowskiego oznacza, że w sobotę któryś z 17-letnich bramkarzy zaliczy debiut, debiut w seniorskiej piłce. Damian Hoyo-Kowalski i Jacob Zagrodnik od początku sezonu - oczywiście zmieniając się w tej roli - byli rezerwowymi na II-ligowych meczach, a swoje minuty na boisku dostawali w Małopolskiej Lidze Juniorów. W dwa ostatnie weekendu na ławce w I zespole Hutnika siadał Zagrodnik, a mecze w juniorach rozgrywał Hoyo-Kowalski.
- Obaj cały czas trenują z pierwszą drużyną, obaj dobrze się prezentują - ocenia Janiczak. - Na pewno istotna będzie kwestia psychiki, wybrania tego zawodnika, który będzie bardziej gotowy psychicznie do debiutu. Decyzja ma zapaść w piątek i, prawdę mówiąc, sam się tym emocjonuję, jestem ciekaw, na kogo postawi trener. On będzie miał oczywiście głos decydujący, ale spodziewam się, że istotna będzie opinia trenera Skórskiego, który pracuje z naszymi bramkarzami, często z nimi rozmawia.
Jacob Zagrodnik, urodzony 26 maja 2006, jest o kilka tygodni młodszy od Damiana Hoyo-Kowalskiego - urodzonego 4 kwietnia. Dodajmy, że Damian to młodszy brat Daniela Hoyo-Kowalskiego, czyli obrońcy Hutnika, który w tym sezonie jest zawodnikiem rezerwowym (zagrał tylko w jednym meczu II ligi oraz w spotkaniu Pucharu Polski).
