Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szalowa. W remizie strażak trzymał 100 litrów zacieru

Paweł Szeliga
Przez okazałą remizę OSP w Szalowej przewijają się tłumy ludzi. Działa tam m.in. biblioteka, świetlica i kilka lokalych stowarzyszeń. Była to też "melina" jednego z tutejszych druhów.
Przez okazałą remizę OSP w Szalowej przewijają się tłumy ludzi. Działa tam m.in. biblioteka, świetlica i kilka lokalych stowarzyszeń. Była to też "melina" jednego z tutejszych druhów. Fot. Marek Podraza
W remizie w Szalowej policja znalazła ponad 100 litrów zacieru. Miał służyć do produkcji bimbru. Zatrzymano 24-letniego druha, który nielegalnie produkował alkohol. W domu miał aparaturę.

24-letni strażak trzymał zacier do produkcji bimbru w sześciu plastikowych beczkach ukrytych w pomieszczeniach remizy OSP w Szalowej (gm. Łużna).

Beczki znaleźli policjanci, którzy dostali informację o nielegalnym procederze. Szybko dotarli do podejrzanego. Okazał się nim młody druh. W jego domu były dalsze dowody przestępstwa.

- Miał aparaturę do destylacji oraz trzy półlitrowe butelki gotowego alkoholu - powiedział "Krakowskiej" aspirant Grzegorz Szczepanek, rzecznik gorlickiej policji. Wszystko dobrowolnie oddał.

Sprawa odbiła się szerokim echem w gminie. Zwłaszcza, że pojawiły się pogłoski, że bimber miał pędzić naczelnik OSP Marcin Barczyk. Od dziewięciu lat kieruje tą jednostką, od dwunastu jest zawodowym strażakiem w Gorlicach. Doprowadził m.in. do włączenia szalowskiej OSP do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego, o co zabiegano przez trzy lata. Decyzja pozytywna nadeszła 1 stycznia br. Następnego dnia odkryto zacier.

Chcieli im zaszkodzić?
- Ktoś wyrządził naszej jednostce wielką krzywdę - ubolewa naczelnik Marcin Barczyk. Nie kryje, że w momencie otrzymania informacji o znalezieniu zacieru w remizie pomyślał, że ktoś go tam podrzucił, a następnie powiadomił policję. Byłoby to o tyle prawdopodobne, że jak twierdzi naczelnik, zarząd szalowskiej OSP jest skonfliktowany. Nie wszystkim się podoba , że w ostatnich latach jednostka zaczęła się prężnie rozwijać.

- Nikogo nie chcę oskarżać - zastrzega Barczyk. - Miałem jednak podstawy, by myśleć, że ktoś celowo podrzucił zacier, żeby nas skompromitować. Prezes OSP Walenty Żarnowski nie chce komentować tych domysłów. Barczyk został przesłuchany przez gorlicką policję w charakterze świadka. O tym, że zatrzymano jednego z ponad 30 jego druhów, dowiedział się od reportera "Krakowskiej".

- Jestem zaskoczony i zszokowany - mówi naczelnik Barczyk. - Dziś trudno powiedzieć, jakie konsekwencje wobec niego wyciągniemy. Jeśli zostanie skazany, to pewnie usuniemy go z OSP. Na ewentualny wyrok trzeba będzie poczekać. Sprawę nadal prowadzi policja. Za nielegalną produkcję alkoholu i próbę wprowadzenia go do obrotu grozi kara pozbawienia wolności do jednego roku.

- Z naszych wstępnych ustaleń wynika, że 24-latek trudnił się tym stosunkowo krótko, bo od grudnia ub.r. - informuje Grzegorz Szczepanek.

Policja jeszcze nie wie, jak dużo trunku mógł w tym czasie wyprodukować. Zacier został zabezpieczony, ale dotąd go nie zbadano. Nie wiadomo więc, z czego miał być pędzony bimber.

W piątek z zarządem OSP spotka się wójt gminy Kazimierz Krok.

- Zażądam natychmiastowych wyjaśnień - zapowiada wójt. Nie kryje, że dotąd jednostka ochotniczej straży działała wzorcowo. Przed siedmioma laty, w 2006 r. z dumą i wielką pompą obchodziła jubileusz stulecia swojego istnienia.Plamę z honoru straży będzie próbował zmyć jej naczelnik.

- Sprawa odbije się na wizerunku naszej OSP - ubolewa naczelnik Barczyk. - Szkoda, bo ludzie bardzo angażują się w to, by działała jak najlepiej.

Niedawno OSP kupiło za uskładane pieniądze mercedesa z napędem na cztery koła. - Zabrakło nam 18 tysięcy złotych na pokrycie podatku VAT-u. Założyliśmy własne pieniądze, żeby go zapłacić. Takich tutaj mamy oddanych druhów - mówi Barczyk.

Opinia eksperta. Lepiej po to nie sięgać

Dr nauk med. Piotr Hydzik, kierownik oddziału toksykologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
- Proceder nielegalnego wytwarzania alkoholu ma niestety w Polsce długą tradycję i pewnie nigdy nie uda się go całkowicie wyeliminować. Należy stanowczo unikać takich trunków, ponieważ nigdy nie wiadomo, jaki dokładnie mają skład. Błędy w destylacji mogą na przykład sprawić, że znajdą się tam groźne dla zdrowia fuzle, będące produktem ubocznym fermentacji.

Takiego alkoholu nie należy też kupować, ponieważ nigdy nie wiadomo, jakich domieszek użyto do jego wytworzenia. Problem z bimbrem jest taki, że często kupują go przypadkowe osoby, które po prostu chcą się napić. Często nie są uzależnione od alkoholu i zetknięcie się z nim bywa ostatnim w ich życiu. Inny problem stanowią alkoholicy, którzy są w stanie sięgnąć po jakikolwiek alkohol, byle dostarczyć go organizmowi. Śmiertelne żniwo zbiera więc metanol stosowany na przykład w rozpuszczalnikach. Jest szalenie toksyczny. Atakuje mózg i inne organy wewnętrzne. Od początku roku trafiło do nas dwóch takich pacjentów. Jeden zmarł. Toksyczny jest też glikol, występujący na przykład w płynach chłodniczych. Jest nagminnie pity przez alkoholików.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska